Blondynka
siedziała obrażona na cały świat w samochodzie Michała. Nie mogła uwierzyć, że
chłopak tak po prostu oszukał ją na basenie. Przecież ten pocałunek na
fotografii nie wyglądał na taki, którym obdarowują się znajomi. Wszystko się w
niej gotowało. Od początku przeczuwała, że ta cała Karina to był ktoś więcej
dla Michała. Sposób w jaki brunetka patrzyła na siatkarza napawał Julię lękiem.
Jej wzrok był pełen czułości, miłości i dziwnego bólu. Julia nie wiedziała co
zaszło między kochankami, ale nie zamierzała dopuścić do tego, żeby Karina
stawała na drodze do zostania panią Bąkiewicz. Blondynka kochała Michała.
Doskonale pamiętała to rozczarowanie wypisane na jego twarzy gdy go poznała. To
nie był ten mężczyzna, którego znała teraz. Wtedy nie uśmiechał się i często
popadał w zadumę jakby coś wspominał. Teraz częściej się śmiał i cieszył
życiem. Julia nie wiedziała kiedy dojechali do domu. Bez słowa weszli do
mieszkania bruneta.
-
Kim jest ta Karina? – Julia postanowiła od razu przystąpić do ataku nim cała ta
sytuacja „ostygnie” i nie będzie miała do czego wracać.
-
Dawna znajoma – odpowiedział Michał i nalał sobie soku do szklanki.
-
Dość bliska chyba ta znajoma jest, co? – spytała.
-
Nie.
-
A ja myślę, że jest zupełnie inaczej – stwierdziła blondynka i z kieszeni
spodni wyjęła pogniecione zdjęcie całującej się pary.
Michał
zabrał jej papierek z ręki i rozprostował je. Jego oczom ujrzała się scena
pocałunku z Kariną. Wszystkie wspomnienia wróciły i uczucia również. Szybko
jednak je spędził na drugi plan.
-
Skąd to masz? – nie wiedział czemu, ale był zdenerwowany.
-
Nie ważne skąd. Wyjaśnisz mi to? – spytała dziewczyna.
-
Wzięłaś to z mieszkania Kariny? Ukradłaś, tak?!
-
Kim ona dla ciebie była!?
-
Kiedyś z nią byłem, ale ten rozdział jest już dawno zamknięty!
-
I teraz bez niczego zgodziłeś się złożyć jej półkę. Jakiś ty uczynny –
powiedziała Julia z ironią.
-
Dla twojej informacji to nie ona mnie poprosiła, a Krzysiek żebym go w tym
wyręczył, a to powinno dać ci do rozumienia, że ona nie chce mieć ze mną nic
wspólnego! A teraz zostaw mnie samego. Nie mogę uwierzyć, że posunęłaś się do
czegoś takiego. Zabrać czyjąś rzecz z mieszkania. Niby głupie zdjęcie, ale dla
kogoś to może coś cennego? Zostaw mnie samego – powtórzył siatkarz widząc
zbliżającą się w jego stronę Julię.
Z
PERSPEKTYWY IZY
W
mieszkaniu Zbyszka Bartmana panowała cisza. Było to dziwne, ponieważ zawsze
kiedy siatkarz wracał do domu z treningu, a w domu była jego przyjaciółka
starali sobie umili czas rozmową i co chwila dało słyszeć się radosny śmiech
Izy, który dla Zbyszka był najpiękniejszą melodią, która w życiu słyszał. Teraz
było trochę inaczej. Bartman stał w kuchni i przygotowywał kolację dla
dziewczyny, a ona sama leżała w łóżku i walczyła z ostrą grypą. Od kilku dni
nie wychodziła z domu. Nie miała pojęcia kiedy i gdzie się tak załatwiła. Na
szczęście gorączka nie trawiła już jej wątłego ciała, a w zielonych tęczówkach
pojawiła się chęć życia. Brunet od kilku dni cały swój wolny czas poświęcał
przyjaciółce. Prosto po treningu wracał do mieszkania, aby sprawdzić czy leży w
łóżku, wzięła leki i zjadła kolację. Przestał spotykać się z Agnieszką co
wywołało ogromne oburzenie ze strony dziewczyny i ciągłe kłótnie przez telefon.
-
Iza, kolacja – powiedział i wszedł do pokoju dziewczyny z tacą na której było
ciepłe danie.
-
Zbyszek, ale kuchnia cała? – spytała dziewczyna ze śmiechem i obdarzyła
przyjaciela najszczerszym z uśmiechów jakie tylko posiadała.
-
Tak. A teraz zjedz zupę, a potem weź leki – zarządził chłopak i usiadł na końcu
łóżka.
-
Tak, tato – powiedziała Iza, a Bartman pogroził jej tylko palcem.
Blondynka
nie mogła narzekać na brak towarzystwa. Codziennie odwiedzał ją Michał do
którego czuła coraz większe przyzwyczajenie, a może i nawet coś więcej. Sama
nie wiedziała co, ale chciała go pokochać, żeby nie musiały dręczyć ją wyrzuty
sumienia. Dodatkowo oprócz bruneta odwiedzały ją dziewczyny z zakładu, a już w
szczególności Karina. Między dziewczynami tworzyła się specyficzna więź i
potrzeba wspólnej rozmowy. Iza cały czas pamiętała kiedy w jej niewielkim
pokoju byli wszyscy zawodnicy Politechniki Warszawskiej. Tym razem to nie ona
im, ale oni jej przynieśli pełno słodyczy, które i tak w końcu wylądowały w ich
żołądkach.
-
Cieszę się, że ci już lepiej – powiedział Zbyszek, gdy wrócił do pokoju
przyjaciółki po odniesieniu do kuchni brudnych naczyń.
-
Ja też. Już chcę wrócić do pracy – powiedziała dziewczyna.
-
Do końca tygodnia siedzisz w domu. I nie chcę słyszeć sprzeciwu.
-
Jak już muszę. Dziękuję za opiekę.
-
Jakby policzyć ile razy ty się mną opiekowałaś. Zresztą po to ma się
przyjaciół. Prawda?
-
Dokładnie. Widziałeś, że naprawiłam bransoletkę? – spytała dziewczyna.
-
Tak – odpowiedział z uśmiechem.
Iza
nie zamierzała mówić brunetowi jak było naprawdę w szatni dziewczyn. Nie
chciała wprowadzać między Agnieszkę i Zbyszka nerwowej atmosfery. Dla blondynki
najważniejsze było to, że udało jej się naprawić prezent i ponownie gościł on
na jej nadgarstku. Kiedy przyjaciele tak sobie rozmawiali nagle w całym domu dało
się słyszeć telefon Bartmana.
-
Idź odbierz – powiedziała Iza i lekko się uśmiechnęła, ponieważ wiedziała kto
dzwoni.
-
Agnieszka może poczekać. Już dawno nie rozmawiałem z tobą tak na poważnie.
-
Nie powinieneś jej tak traktować.
-
Zadzwonię do niej później i jej wszystko wyjaśnię. Proszę nie myśl teraz o
niej. Wolę kiedy nie gości ona w naszych rozmowach.
Iza
uśmiechnęła się lekko. Chciała się do niego mocno przytulić, ale nie mogła,
ponieważ nie chciała go zarazić. I tak sam fakt, że przebywał w jednym
pomieszczaniu z nią powodował ryzyko złapania przez niego zarazków. To była ich
pierwsza taka długa rozmowa od kilku tygodni. W zasadzie od kiedy blondynka
zaczęła spotykać się z Michałem. Iza i Zbyszek rozmawiali o wszystkim i o
niczym. Nie mieli przed sobą tajemnic. nie poruszali tylko tematów swoich
drugich połówek. To był temat tabu. Nie chcieli psuć tej atmosfery, która się
miedzy nimi zrodziła. Około północy dziewczyna zasnęła, a brunet poprawił jej
kołdrę i ucałował odsłonięte czoło. Znowu poczuł to dziwne uczucie, które
towarzyszyło mu podczas ich pocałunku i wspólnej nocy. Wrócił do pokoju i od
razu napisał Agnieszce smsa w którym wyjaśnił czemu nie odebrał telefonu.
Następnego
dnia przyjaciółka Zbyszka chodziła już normalnie po mieszkaniu. Miała na sobie
dwie bluzy. Jedna należała do Michała, a druga do Bartmana. Iza czuła się już
naprawdę dobrze. Czasami tylko kichnęła lub zakaszlała, ale ogólnie po chorobie
nie było większego śladu. Siedziała właśnie w salonie gdy usłyszała dzwonek do
drzwi. Nie spodziewała się gości o godzinie dziesiątej rano, więc w pełnym
szoku ruszyła otworzyć drzwi. Za nimi ujrzała Agnieszkę. Momentalnie dobry
humor po wczorajszej rozmowie z przyjacielem opuścił ją.
-
Zbyszek jest na treningu – powiedziała Iza nie wpuszczając rudowłosej do
środka.
Agnieszka
nie czekając na zaproszenie weszła do mieszkania. Blondynka zaklęła siarczyście
pod nosem i ruszyła za dziewczyną przyjaciela do salonu.
-
Mogę wiedzieć czego chcesz? – spytała Iza.
-
Musimy porozmawiać z tobą. Chyba musimy sobie coś wyjaśnić.
-
Ciekawe, co.
-
Po pierwsze Zbyszek jest ze mną, a nie z tobą, więc nie rozumiem czemu cały
czas zawracasz mu głowę, a teraz udajesz obłożnie chorą i izolujesz go ode
mnie.
-
Zacznę od końca twojej wypowiedzi. Nie kazałam Zbyszkowi się mną opiekować. To
wyszło od niego. Ale co ty możesz wiedzieć na temat przyjaźni. A dodatkowo ja
jestem z Michałem i nie wiem o co ci chodzi. Zbyszek to mój przyjaciel od
samego dzieciństwa. Nikt nigdy nie miał problemów, żeby to zrozumieć. Tylko ty.
Dziwne.
-
Radzę ci się wynieść do swojego Michała, bo nie długo w tym mieszkaniu będzie
miejsce tylko dla jednej z nas i to będę ja.
-
Najpierw musisz zacząć płacić czynsz, prać, gotować, sprzątać dopiero wtedy
będziesz mogła się tutaj wprowadzić. I ja opuszczę to mieszkanie dopiero na
prośbę Zbyszka, a nie na twoją. Jego żoną nie jesteś – na twarzy blondynki
pojawił się triumfalny uśmiech.
-
Ale będę i radzę Ci zacząć pakować walizki – powiedziała Agnieszka i wyszła z
mieszkania trzaskając drzwiami.
-
Dowidzenia – powiedziała Iza bardziej do siebie niż do rudowłosej.
a ja kocham was!
OdpowiedzUsuńkrótki rozdział, buuu. ale rozumiem, choroba.
Miśkowi się nie dziwię, bo Julia nie powinna brać tego zdjęcia ze sobą. aczkolwiek ją też rozumiem ale jak już wspomniałam ostatnio, nie jest mi jej żal ani trochę.
ta cała Agnieszka, to jakaś wredna... ekhm. nie znoszę jej.
czekam z utęsknieniem na zbliżenie jakieś Zibiego i Izy. ale co wtedy z Kubiakiem... bo rudą mam gdzieś, a jego będzie mi wtedy szkoda...
pozdrawiam i do napisania! ;*
jejku jak Bartman troszczy się o Izę...
OdpowiedzUsuńwidac że mu na niej zależy;)
a ta cała Agnieszka to nie wiem co sobie wyobraża....
przychodzi i od razu się rządzi....
za kogo ona się wogóle uważa....
czekam na nexta
pozdrawiam;***
(kolejna-szansa)
Jejku ta cała Agnieszka działa mi na nerwy ehh.. Co ona sobie wgl myśli;/ Zoną Bartmana co takiego.? hahaha chyba w snach ;D
OdpowiedzUsuńFajnie że Zibi zaopiekował się chorą Izą. Zależy mu na wspólnej przyjaźni a być może na czymś więcej ;D
kurde chciałabym, żeby Iza byla z Zibim ale szkoda mi też Miśka :(
OdpowiedzUsuńŻe niby co? Że niby Agnieszka wpakuje Zibiego w dziecko? Coś mi się tak wydaje ;) Niech sobie za dużo nie wyobraża. Izka i tak łagodnie zareagowała. Co do Michała B to widać,ze nadal kocha Karinę! Koniec i kropka. Gdyby tak nie było to nie zareagowałby tak na to zdjęcie które Julka wzięła. Bardziej go zdenerwował sam fakt tego,ze znowu w nim uczucia odżyły,a nie to,ze Julia wzięła to foto. Jeszcze na koniec znów chcę wrócić do Zbyszka: Kiedy on zmądrzeje? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Ojjjjjjjj Michał nie może zapomnieć o Karinie to się czuję, miedzy nim a Izą powstaję zapora. Ona nie powinna tego robić, z tym zdjęciem, jednak po części ją rozumiem czuje pewne zagrożenie ze strony Kariny. Iza i Zbyszek zaczynam wątpić że to jest tylko przyjaźń w sensie wiadomo, że ona go kocha- kochała czy wciąż kocha, bo teraz jest z Michałem tylko, że ona nie chce mieć wyrzutów sumienia...Zbyszek jak się• nią opiekował- to słodkie było :) prawdziwy przyjaciel, póki co przyjaciel, bo czuje, że to takie proste i oczywiste nie będzie. Zresztą ta cała Agnieszka zaczyna działać mi na nerwy!! świetnie :)
OdpowiedzUsuńno, no ciekawy blog. ktoś polecił na nk ;D
OdpowiedzUsuńto ja ze swojej strony Zapraszam na pogaduchy i wyrażanie swoich opinii :) http://www.polishvolleyball.fora.pl/