wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 15 – „Zanim gdy na chwilę zamknie oczy - znikniesz. Zabierz jej, zabierz jej, zabierz jej z ręki nóż.”


Michał obserwował właśnie jak Karina śmiała się z czegoś z Krzyśkiem. Ta dwójka zaczynała być ze sobą coraz bliżej, a perspektywa widywania ich razem nie podobała się Michałowi. Gdzieś w głębi duszy czuł się o Karinę zazdrosny, chociaż sam uparcie twierdził, że to nie może być  prawda. Przecież miał Julię i to ją kochał. To ona miała być matką jego dzieci. Jednak coś go niepokoiło gdy patrzył na Karinę i Krzyśka. Co z tego, że tylko się śmiali. Jemu to się nie podobało. To nie tak powinno wyglądać. Karina nie powinna nigdy ponownie pojawić się w jego życiu. Uwierzył jej na słowo, że nie wiedziała nic o zmianie jego klubu. Zresztą tylko ironia losu sprawiła, że się znowu spotkali, a przecież wszystko było dobrze. Wszystko szło tak jak powinno. On nigdy wcześniej nie miał wątpliwości co do swoich uczuć względem Julii, ale teraz… teraz wszystko nabierało nowego i innego znaczenia, a on mimo wszystko chciał, żeby było tak jak przed przyjazdem brunetki. Miało nagle zrobić się łatwiej i prościej. Pochłonięty swoimi myślami nie zauważył kiedy dziewczyna wyszła z hali. Chłopaki też szli do domów. Trening na dzień dzisiejszy się skończył. Brunet też zbierał się powoli do swojego mieszkania. Jednak natrętne myśli, które cały czas łączyły Karinę i Krzyśka w parę trapiły go coraz bardziej.
- Krzysiek! Poczekaj! – zawołał kolegę z zespołu i razem wyszli z hali.
- Coś się stało? – spytał Wierzbowski.
- Nie w sumie to chciałem tylko porozmawiać – powiedział Michał i lekko się uśmiechnął.
- Na jaki temat? A tak w ogóle to gratuluję. Słyszałem, że poprosiłeś Julkę o rękę i zostałeś przyjęty. No, chłopie dobra decyzja. Julka wygląda na porządną dziewczynę – powiedział Krzysiek.
- Dzięki. A jak tam Karina? – spytał Michał siląc się na odpowiedni ton.
- A wiesz dobrze. Wczoraj pomagałem jej naprawić kran. Zaczął nagle przeciekać.
- A twoja dziewczyna nic na to nie powiedziała?
- Luiza? Nie. Zna Karinę, bo chodzi do zakładu Izy i uważa, że Karinka to bardzo miła osoba i w zasadzie sama zaproponowała jej moją pomoc kiedy powiedziała o tym kranie.
- Aha.
- Miła dziewczyna. Tylko wydaje się zagubiona.
- Wiesz, Warszawa to duże miasto. Też na początku nie mogłem się połapać.
- I cały czas jakby o kimś myślała. I to smutne spojrzenie.
- Może jakieś wspomnienia ją gryzą?
- A może ty byś z nią porozmawiał? W końcu się znacie z Bełchatowa – zaproponował Krzysiek.
- Znamy się, ale przyjaciółmi nie jesteśmy, a podejrzewam, że to coś bardzo osobistego, więc pewnie zwykłemu koledze się nie zwierzy – Bąkiewicz starał się wymigać. – Jadę do domu. Cześć.
Michałowi kamień spadł z serca gdy dowiedział się, że Wierzbowski dalej jest z Luizą. To znaczyło, że Karina nie zacznie nagle wieszać się na szyi Krzyśka i nie zakocha się w nim. A jemu samemu nie grozi patrzenie na nich jak na zakochany. Nagle odezwały się w nim wyrzuty sumienia.
Michał jakim ty jesteś egoistą!
W INNEJ CZĘŚCI WARSZAWY
Iza wpadła do mieszkania jak oparzona. Za godzinę miała być u Michała, a była całkowicie w proszku. Praca w zakładzie się przedłużyła. Musiała zostać w nim dłużej i teraz w zasadzie biegła z przystanku do domu. Nie chciała prosić Michała, żeby po nią przyjechał. Sama mogła spokojnie do niego dojechać tak jak ją prosił. Zamierzała wziąć najpotrzebniejsze rzeczy i liczyła tym samym, że nie będzie spóźniona. Razem z Kubiakiem postanowili zrobić mały eksperyment. Iza miała wprowadzić się do niego na tydzień. Mieli w ten sposób sprawdzić jak będą się dogadywać gdy będą spędzać ze sobą praktycznie cały dzień. Blondyna zgodziła się tylko dlatego, ponieważ liczyła, że w ten sposób chociaż jej serce zacznie czuć coś do Michała. Przez ten cały czas ono dalej biło dwa razy szybciej na widok zielonych tęczówek i na dźwięk głosu Zbyszka. To wszystko już ją męczyło. Nie umiała już tego wszystkiego znosić. Dodatkowo coraz częściej ona i Bartman zaczynali się kłócić. Iza nie chciała go kompletnie stracić. Mogła go nie mieć tylko dla siebie, ale wiedziała, że nie przeżyłaby dnia gdyby go straciła na zawsze. Chciała mieć w nim oparcie takie jak kiedyś. Ale nagle zaczęło się wszystko psuć.
- Iza, co ty robisz?! – spytał Zbyszek gdy zobaczył, że dziewczyna pakuje do torby ubrania.
- Pakuje się – odpowiedziała na pytanie.
- Co?! Wyprowadzasz się?! Iza, co znowu źle zrobiłem? – nie wiedział kompletnie o co jej teraz chodzi.
- Nie – odpowiedziała z uśmiechem. – A w sumie to tak. Ale tylko na tydzień.
- Co? Na jaki tydzień? Gdzie? Co ci znowu odbiło? – mężczyzna zadawał tak wiele pytań, że nie wszystko docierały do dziewczyny.
- Do Michała. Chcemy zobaczyć, czy wytrzymamy widząc siebie cały tydzień.
- Ja myślałem, że spędzimy ten wieczór jak kiedyś. Wiesz filmy, kabarety, wygłupy. Jak kiedyś – powiedział Zbyszek, a w jego zielonych tęczówkach pojawił się cień zawodu i zazdrości.
- Zibi, obiecałam Michałowi. Gdybyś powiedział wczoraj to przesunęłabym to wszystko o jeden dzień.
Bartman patrzył na krzątającą się po cały mieszkaniu blondynkę. Chciał z nią spędzić jeden wieczór. O który nawet pokłócił się z Agnieszką, ale czuł, że potrzebuje bardziej niż zawsze poczuć bliskość ciała Izy. A ona tak po prostu wybrała Michała. To go bolało. W końcu to on był jej przyjacielem od małego. A ona teraz to wszystko niszczy przez jedną miłość. Nie wierzył, że to się dzieje naprawdę.
- Czyli Michał jest ważniejszy ode mnie tak? – spytał z wrogością.
- Zbyszek, proszę cię. Nie zaczynaj.
- Co nie zaczynaj. Od kilku dni w ogóle nie mogę się z tobą dogadać. Cały czas słyszę, że wychodzisz gdzieś z Michałem. A teraz nagle wyprowadzka. I to na tydzień. Szkoda, że nie na zawsze. Iza, kim jesteśmy w końcu?
- Przyjaciółmi.
- Właśnie widzę – powiedział brunet z ironią, a w sercu poczuł malutką igiełkę zazdrości o blondynkę.
- Zbyszek, o co ci chodzi? Ja się nie bulwersuję jak znikasz na całe noce do Agi. Dobrze wiedziałeś, że ja kiedyś też znajdę kogoś kogo pokocham. Taka jest kolej rzeczy. I pora to zrozumieć – powiedziała Iza na tyle spokojnie na ile mogła, ponieważ łzy same cisnęły się do oczu.
- Iza, ty go nie kochasz.
Serce blondynki zaczęło bić szybciej ze strachu. Skąd on mógł to wiedzieć? Przecież zachowywała się jak zakochana kobieta. Robiła wszystko, żeby nikt nie odkrył tego, że ona nie kocha Michała. Cały czas wierzyła, że uda jej się poczuć coś do mężczyzny, ale z każdym dniem nadzieja jaką żywiła słabła. Michałowi wiele brakowało do ukochanego Zbyszka, ale przecież ona nie mogła być zawsze sama. W końcu nie wytrzymałaby i popełniłaby jakieś głupstwo.
- Skąd ty to możesz wiedzieć co?! – dziewczyna podniosła lekko głos.
- Widzę, po twoich oczach – powiedział.
- Wiesz co? Nic nie wiesz. I radzę Ci Bartman zastanów się nad swoim zachowaniem, bo nie jesteś moim przyjacielem, którego kochałam jak brata, na którego zawsze mogłam liczyć. Zaczynasz być egoistyczny i zaborczy. Tylko tobie wolno kochać? A ja już się nie liczę? Ja i moje życie? W czym jestem gorsza?! No w czym? Pytam się do cholery w czym?! – odpowiedziało jej milczenie. – Zastanów się Zbyszek nad sobą i nad tym czy chcesz dalej żebyśmy byli przyjaciółmi, bo jeśli nie to powiedz, ani ranisz mnie za każdym razem – powiedziała i wyszła razem z torbą z mieszkania. 

5 komentarzy:

  1. Och, tak, Michaś zachowuję się z lekka egoistycznie. Kazał się Karinie trzymać się od siebie z daleka, sam się oświadcza Julce, a tu go zazdrość zżera na widok Kariny i Krzyśka, no jedno wielkie Helooooouuu! Może nam wyjaśni o co mu chodzi? Niech zerwie z blondyną, porwie Karinke w ramiona pocałuje i się hajtną, to wtedy zrozumiem tą zazdrość ;p i już musiał Wierzbę wyczyścić z informacji ;p rzekłabym pies ogrodnika, ot co!
    A Zibi nie lepszy, bo po jednych piniądzach z tym Bąkiewiczem ;p
    Na serio, zazdrosny o Kubiaka, a przy boku trzyma Agę. Ludzie drodzy, czy wy nie widzicie swojej hipokryzji i nieogaru?
    Biedna Iza się nasłucha i w ogóle, a przecież ona chce tylko mniej cierpieć, bo to Zibi swoim dziecinnym zachowaniem zadaje jej ból. Może ta pogadanka da mu do zrozumienia coś i wreszcie się ruszy to wszystko? No prosze dziewczyny, no :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. a mi się wydaje że wcale Michał nie martwił się o związek Wierzbowskiego i Luziy a był po prostu zazdrosny że Karina czuje sie dobrze w jego towarzystwie, oo, a tak w ogóle to nie powinno go to interesować z kim się przyjaźni brunetka, niech się zajmie Julią, jak sam ją olał,
    przeprowadzka Izy do Kubiaka, no to tutaj mnie zaskoczyłyście takim obrotem sprawy, ale ja widzę że dziewczyna się męczy, sama chciała by poczuć coś do Michała ale jak widać uczucie którym obdarzyła Zibiego jest na to zbyt mocne, a pan Zbyszek to troszkę ostro zareagował na to wszystko, przecież on takim zachowaniem ją rani, :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym chciala, żeby Iza pokochała Michała bo Zbyszek jest ślepy i nic nie widzi. Może dostrzeże w końcu co stracił. !
    Czekam na nastepny. ;*
    Zapraszam do mnie : http://milosci-smak.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie Izka mu wygarnęła! Powiedziała całą prawdę. Niech sobie on nie myśli,ze będzie się spotykał z kim popadnie,a Iza zawsze będzie sama. Teraz to na Zibiego jestem wściekła :D Kiedy on do cholery zacznie działać?
    co do Michała to sama nie wiem co myśleć. Jest egoistą :) Nie chce być z Karną,ale jednocześnie zależy mu zeby nikogo nie miała :) Ciekawa jestem jak to wszystko poukładacie :D Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał zaczyna być zazdrosny o Karinę;D ;D Czyli coś do niej czuje ja to wiem. Iza się wyprowadza szkoda.. i jeszcze Bartman ma o to pretensje.. niech jej wyzna co czuje ona jemu i po sprawie a nie się ciągle o coś kłócą.. Trochę się komplikuje bo Michał Kubiak Izkę może znienawidzić jak się dowie jaka jest prawda i że ona jego nie darzy żadnym uczuciem.

    OdpowiedzUsuń