wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 16 – „ Zapomnę kiedyś Cię odnajdę spokój też. Zapomnę kiedyś, że na Tobie wszystko kończy się.”


Iza leżąc na swoim łóżku przed sobą miała laptopa i z uśmiechem czytała po raz kolejny wiadomości od Michała. Z zadowoleniem musiała stwierdzić, że powoli zaczynała coraz bardziej akceptować, że to być może Kubiak zajmie najważniejsze miejsce przy jej boku. Oczywiście nawet w połowie nie czuła do niego tak silnego uczucia jakim darzyła Bartmana nie mnie jednak dziewczyna wierzyła, że z czasem miłość sama przyjdzie, a ona już na pewno dołoży wystarczająco dużo starań żeby tylko to się spełniło. A jak już o Zbyszku mowa, blondynka z ukuciem żalu w sercu musiała przyznać, że brunet się zmienił. To nie był już jej przyjaciel, któremu zawsze mogła o wszystkim powiedzieć i z którym nawet zwykłe oglądanie jakiegoś mało interesującego filmu wydawało się być pasjonującym przeżyciem. Brunet całkowicie przestał przejmować się jej uczuciami. Ciągle podważał jej słowa, krytykował jej decyzje i szeroko komentował zachowanie Michała. Zupełnie tak jakby łącząca ich przyjaźń nie miała dla niego najmniejszego znaczenia. Z twarzy Izy na samo wspomnienie ostatnich burzliwych rozmów z Bartmanem, zniknął uśmiech. Oddałaby chyba wszystko, żeby tylko wszystko znów było tak jak dawniej, ale najwyraźniej Zbyszek był zupełnie innego zdania. Jednak pomimo tego, że ich przyjaźń z dnia na dzień ulegała bolesnemu rozpadowi, jej serce nadal biło dwa razy szybciej na sam widok ukochanych zielonych tęczówek.
Jej rozmyślania przerwało gwałtowne szarpnięcie klamki. Dziewczyna momentalnie wstała z łóżka poczym spojrzała w stronę wyjścia ze swojego pokoju. W progu stał Zbyszek, a jego twarz nie ukazywała żadnych emocji. Trzymając w dłoniach białą kopertę wręczył ją dziewczynie.
-
A co to takiego?
-
Jak to, co. Zaproszenie.
-
Jakie zaproszenie? – zdziwiona Iza rozerwała kopertę poczym wyjęła za środka ozdobny papier – Siatkarskie Plusy?
-
A czego się spodziewałaś? – ton jego głosu sprawiał, że po całym ciele blondynki przeszedł nieprzyjemny, zimny dreszcz
-
Ale dlaczego mi to dajesz? To chyba Aga powinna to dostać.
-
Ona nie może. Poza tym zawsze na takie imprezy chodziliśmy razem, nie pamiętasz?
Iza westchnęła głośno zdając sobie sprawę, że to co za chwilę powie jeszcze bardziej rozjuszy ich i tak już niezbyt dobre stosunki, ale przecież musiała być z nim szczera.
-
Nie mogę.
-
Niech zgadnę obiecałaś, Michasiowi, że z nim pójdziesz? – na twarzy siatkarza pojawił się kpiący uśmiech – Jasne jeżeli on jest dla ciebie ważniejszy ode mnie to pewnie idź sobie z Kubiakiem.
To był cios poniżej pasa. Dziewczyna nie cierpiała kiedy Zbyszek zaczynał porównywać siebie z Michałem. Bartman nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo rani Izę swoim zachowaniem. A ona po mimo tego wszystkiego nadal nie mogła się wyleczyć z miłości do niego. Dlatego czuła, że jeżeli szybko coś się nie zmieni, to Zbyszek z dnia na dzień będzie ją niszczył od środka. Ich wspólne mieszkanie od kilku tygodni przypominało niekończącą się drogę przez męki. Nie potrafili się porozumieć, kłócili się dosłownie o wszystko, a widząc swoich partnerów z ich spojrzenia ‘sypały się’ gromy. To zadziewające jak niewiele potrzeba, aby zniszczyć prawdziwą przyjaźń, bo ich relacje właśnie do tego zmierzały – do bolesnego końca.
-
Jak możesz Zbyszek, co? – tęczówki blondynki zaszkliły się – Dlaczego nie chcesz abym była szczęśliwa? Cały czas słyszę tylko jakieś wyrzuty albo sarkastyczne półsłówka.
-
Nie zabraniam ci szczęścia tylko chcę, żeby wszystko było jak dawniej, a nie tak jak jest teraz. Ja rozumiem, że Michał jest twoim partnerem – brunet wyraźnie zironizował ostatnie słowo – ale myślałem, ze jesteśmy przyjaciółmi.
-
Bo jesteśmy.
-
Po tych ostatnich sytuacjach nie byłbym już tego taki pewny.
-
Co ty za durnoty wygadujesz? – blondynka energicznie pokręciła głową
-
To co słyszysz – chłopak teatralnie przewrócił oczami – Znając życie Kubiak pewnie zabronił ci iść ze mną na wesele mojej siostry mimo tego, że już dawno temu mi to obiecałaś, prawda?
-
Za kogo ty mnie masz Zbyszek? Jeśli obiecałam ci że tam pójdę, to znaczy, ze to zrobię. Chociaż nie wiem czy wytrzymasz moje towarzystwo, bo najwyraźniej ostatnio zaczynam cię mocno irytować, prawda?
-
Sama to powiedziałaś. – Iza nie poznawała tego zimnego i stanowczego bruneta, który właśnie stał obok niej – I to ostatnio ty przestałaś się liczyć z moim zdaniem.
-
Może zaraz jeszcze każesz mi się wyprowadzić, co?! – blondyna nie panowała już nad sobą – Tak po prostu spakujesz moje rzeczy i zażądasz bym wyniosła się do Michała, żebyś ty mógł sobie wić tutaj przytulne gniazdko z tą swoją Agniesią, tak?
Bartman delikatnie pokręcił głową.
-
A czy ty Iza zastanawiałaś się czego tak naprawdę chcesz? Bo od jakiegoś czasu mam wrażenie, że po prostu bawisz się uczuciami moimi i Michała.
Dziewczyna już chciała coś powiedzieć, ale Zbyszek sprawie odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem wyszedł z jej pokoju. Blondynka słysząc mocne trzaśnięcie drzwiami wyjściowymi bezsilnie opadła na łóżko. Znów jej to robił. Po raz kolejny swoimi słowami i czynami rozdzierał jej i tak już mocno nadszarpane serce. Chowając twarz w dłonie pozwoliła łzom swobodnie płynąć, mając nadzieję, że to w pewnym sensie zmniejszy jej ból…

TYMCZASEM
-
Michaś proszę cię jeszcze tylko ten jeden sklep, już naprawdę idziemy do domu. – Julia uśmiechając się szeroko w stronę Michała pociągnęła go w stronę drzwi wejściowych do kolejnego sklepu z sukniami
Odkąd Bąkiewicz powiedział jej o gali Siatkarskich Plusów, na którą dziewczyna miała się wybrać razem z nim, Julka nie myślała już niczym innym jak tylko o tym co na siebie założy, jak się pomaluje, kto ją uczeszę i jakie dodatki do tego wszystkiego dobierze.
-
Musimy koniecznie dzisiaj? Jestem wykończony, a ta gala jest dopiero po Nowym Roku.
-
No proszę Skarbie. Ostatni sklep przysięgam.
Brunet z uśmiechem lekko pokręcił głową. Znowu jej uległ, ale po części było to spowodowane tym, że chciał aby blondynka nie zauważył zmiany w jego zachowaniu. Budząc się każdego dnia pierwszą osobą o której myślał zawsze była Karina, nie Julka. To jej czekoladowe spojrzenie widział za każdym razem kiedy przymykał oczy, to o smaku jej malinowych warg marzył każdego wieczoru. Najgorsze wyrzuty sumienia męczyły bruneta szczególnie wtedy kiedy będąc z Julką w łóżku rozmyślał o Karinie. To był jakiś cholerny absurd. Przecież wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej, a on miał już nigdy nie pozwolić aby jego serce zabiło mocniej dla brunetki. Ale niestety nie udało mu się. Nadal kochał Karinę i chociaż minęło już tyle czasu od doskonale pamiętał każdy szczegół związany z nią. Jej ulubione kwiaty, kawę, perfumy czy miejsca jej ciała, które były czułe na ciepło jego dotyku. W końcu w Bełchatowie właśnie z nią spędził najpiękniejszy okres swojego życia i gdyby była możliwość cofnięcia czasu bez zastanowienia przeżyłby wszystko jeszcze raz, nawet jeśli byłoby to jednoznaczne z przechodzeniem po raz kolejny przez te same piekło po jej odejściu. Podobno prawdziwej miłości nie da się zabić. Możemy próbować ją zagłuszać, przekupywać najpiękniejszymi błyskotkami. Możemy cały świat przekonywać o tym, że dla nas to już przeszłość, ale nigdy nie oszukamy własnego serca. I tak właśnie było w przypadku Bąkiewicza. Chociaż z pozoru przed światem on i Julka wydawali się być szczęśliwą, kochającą się parą. To brunet doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Julia nigdy, nawet w najmniejszym stopniu, nie zastąpi mu Kariny.
W środku sklepu panował niewielki ruch. Raptem kilka młodych kobiet kręciła się pomiędzy wieszakami z sukniami na każdą okazję.
-
Może mi pomożesz znaleźć jakąś kreacje to będzie szybciej? – z rozmyślań wyrwał Michała głos Julii
-
Nie mam do tego głowy dzisiaj.
-
No proszę, przynajmniej jedną sukienkę.
Brunet westchnął głośno. Poczym rozejrzał się uważnie po sklepie. Jego uwagę przykuła czerwona sukienka bez ramiączek, sięgająca mniej więcej do połowy uda.
-
Może ta?
-
Michaś wiesz sam, że nie pasuje mi czerwony. – blondynka roześmiała się serdecznie – Przecież tyle razy ci to powtarzałam.
Siatkarz jedynie kiwnął głową odwieszając sukienkę z powrotem na swojej miejsce. Po raz kolejny nie pomyślał o Julce lecz o Karinie. Doskonale pamiętał pięknie wyglądała w tym kolorze. Pasował do niej idealnie.
-
Michał? – chłopak poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń, szybko odwrócił się za siebie
-
Luiza? – widząc dziewczynę Krzyśka na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech – A co ty tu robisz? Ty też szukasz już kreacji na Siatkarskie Plusy.
-
Ja nie, w zeszłym tygodniu znalazłam już idealną sukienkę dla siebie, a teraz bawię się w stylistkę Kariny, poprosiła mnie o pomoc i nie mogłam jej odmówić.
-
Karina tu jest? – serce Michała zabiło dwa razy szybciej
-
Tak właśnie się przebiera. Musisz ją zobaczyć. Znalazłyśmy taką kieckę, że Bartmanowi oczy zbieleją.
-
Zbyszkowi? To on idzie z Kariną, a nie Agą? – Michał powoli zaczynał się w tym wszystkim gubić
-
Agnieszka nie może, Iza idzie z Kubiakiem więc Zbyszek zaprosił Karinkę. Co nawet i lepiej jakoś nie mogę znaleźć wspólnego języka z tą całą Agnieszką. – Luiza westchnęła lekko – No, ale chodź lepiej i zobacz Karinę. Będziesz naszym obiektywnym sędzią.
Bąkiewicz nawet nie zdążył zaprotestować kiedy niewysoka szatynka prowadziła go w stronę przebieralni.
-
No jak moja droga, gotowa?
-
Tak, tylko sama nie wiem. Co ty o tym sądzisz Luiza. – Karina odsunęła zasłonę, a na jej twarzy widniał szeroki uśmiech, jednak napotykając wzrokiem bruneta natychmiast spoważniała
Tymczasem Michał stał jak zahipnotyzowany. Brunetka miała na sobie tą samą sukienkę, którą parę minut wcześniej on pokazywał Julce. Czerwony materiał idealnie pasował do jej jasnej cery, a cała kreacja leżała na dziewczynie tak jakby była specjalnie na nią szyta.
-
No i pięknie moja droga. Mogę się założyć, ze jak Bartman zobaczy cię w tej kiecce to nie będzie wiedział gdzie oko zawiesić. – Luiza zadowolona z wyglądu koleżanki klasnęła w dłonie – Prawda Michał, że jest świetnie.
-
Co? – chłopak lekko potrząsnął głową uprzytomniając w ten sposób – A tak, tak. Jest idealna.
-
Widzisz Karinka, bierzemy ją.
W tym samym momencie do ich grupy podeszła Julka.
-
Co tu się dzieję? – widząc obecność byłej dziewczyny Michała blondynka aż poczerwieniała na twarzy ze złości
-
Nic się nie dzieje, poprosiłam Michała o obiektywną ocenę kreacji Kariny.
-
To wspaniale, że się zgodził. – Julia ironizowała – Możemy już wracać do domu, nic mi się tutaj nie podoba. 
Bąkiewicz lekko pokiwał głową poczym żegnając się z dziewczynami razem z blondynką zaczął kierować się w stronę wyjścia. Będąc już przy drzwiach odwrócił się. Karina stojąc w miejscu odprowadzała ich wzrokiem, a on nie marzył o niczym innym jak tylko o tym, aby po raz kolejny skosztować jej malinowych warg…

5 komentarzy:

  1. jak ta Iza musi cierpiec...
    chyba w tym przypadku najlepiej byloby gdyby serio wyprowadziła się....
    wtedy na pewno byłoby trochę łatwiej...
    a Bąkiewicz to powinien rozstac się z Julka....
    po co byc z kimś na siłę i to w dodatku gdy kocha się kogoś innego...
    czekam na nexta
    pozdrawiam;**
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Iza musi sie tyle wycierpiec. Ale mam nadzieje ze pokocha Michalała i będzie z nim szczęsliwa a Zbyszek niech żałuje. !

    http://milosci-smak.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. mam ochotę Zbyszka trzepnąć tak z całej siły w ten jego ptasi móżdżek, no jak on może tak ranić Izę, czy on tego nie widzi że przez jego frustracje wszystko odbija się na ich przyjaźni, czy on nie moze wreszcie do tego dojść że tak reaguje bo ją kocha, ja nie wiem jak Izka to zniesie, ja to chyba bym juz mu dawno wykrzyczała w twarz, bo czy tak naprawdę jest coś do stracenia ich przyjaźń już teraz wisi na włosku, ona jeszcze do tego wmawia sobie że po jakimś czasie zapomni o Bartmanie i pokocha wreszcie Kubiaka, a przecież wszyscy wiemy że tak się nie stanie, aż mi się serce kraje jak oni się tak kłócą
    Widzę że Bąkiewicz też wpadł ponownie w sidła miłości do Kariny, cos mi mówi że na tych Plusach to nie bedzie mógł od niej oderwać wzroku :)), ja to się zastanawiam jak to możliwe że on się z Julią zaręczył, pogubił się chłopak i tyle :(

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie piszesz... zapraszam do siebie...nam-zawsze-jest-pisana-przyslosc-na-rozowych-kartkach.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko! Zacznę od końca,bo aż mi dech zaparło! Już oczyma wyobraźni widziałam Bąkiewicza rzucającego się na Karinę ;D A tak poważnie to widać,ze odkąd pojawiła się w jego życiu ponownie to jego uczucia w stosunku do niej wróciły ze zdwojoną siłą. Trochę mi ich szkoda-mimo,ze oboje się kochają to tak cierpią. A widać Julka nie jest taka głupia i wszystko wyczuła :) No nic zobaczymy-mam nadzieję,ze coś na Siatkarskich Plusach się wydarzy :) A co do Izy i Zbyszka to już nawet mi słów brakuje: mam ochotę trzepnąć ich obydwoje. Zbyszka za to,ze zachowuje się arogancko zarówno w stosunku do Izy jak i w stosunku do Michała,a Izę za to,ze tak ciągle ukrywa swoje uczucia. Wolałbym zeby była z nim szczera i powiedziała mu jak jest naprawdę. Chociaż nie wiadomo jak on na to by zareagował,ale jeśli już teraz ich przyjaźń jest na krawędzi przez zazdrość Zibiego to mysle ze gorzej być nie może. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń