wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 18 – „Teraz jest ten czas ślady wiosny milkną. Teraz nie waż się skazywać na niewinność. Teraz jest ten czas, właśnie czas zakwitnąć, zanim gdzieś w otchłani nasze cienie znikną.”


Bartman zaciskając pod stołem pięści próbował nie zwracać uwagi na Michała, który siedząc naprzeciwko niego i Kariny, obejmował swoim ramieniem Izę. Jego Izę. Zbyszek był na siebie wściekły, że dopiero teraz zrozumiał jakim uczuciem tak naprawdę darzy blondynkę. Ona już dawno temu przestała być dla niego tylko przyjaciółką, a stała się kimś dużo ważniejszym i bliższym, jednak dopiero możliwość jej straty uświadomiła go w tym, że naprawdę ją kocha. Tylko, że było już za późno. Dziewczyna zdawała się być szczęśliwa z Kubiakiem wiec brunet dla jej dobra powinien uszanować tą decyzję, nawet jeśli miało to być jednoznaczne z tym, że będzie cierpiał. Nie kochał Agnieszki, owszem pożądał ją, ale nie kochał. Teraz zaczynał rozumieć dlaczego od samego początku nie podobał mu się związek ich przyjaciół i dlaczego był, aż tak zazdrosny o Izę. Gdyby tylko wcześniej był na tyle rozgarnięty, żeby zorientować się, że jedynie blondynka o zielonych tęczówkach może być kobietą jego życia, minęło wystarczająco dużo czasu, żeby Kubiak zdołał zawładnąć jej sercem. A Bartman obecnie mógł sobie jedynie pluć w brodę.
- Zbyszek, wszystko w porządku? – drobna dłoń Kariny wylądowała na jego ramieniu
- Co? – brunet delikatnie pokręcił głową – A tak, tak. Zamyśliłem się trochę.

-  Zauważyłam. – na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech
Ona też nie była chyba zbyt zadowolona, że tu jest. Jej smutny wzrok co chwila wędrował na stolik obok przy którym siedzieli Bąkiewicz i Wierzbowski ze swoimi partnerkami. Chyba zarówno dla niej jak i dla Zbyszka najlepiej byłoby w ogóle się dzisiaj tu nie zjawiać. Ale siatkarz nie miał wyjścia, a ponieważ Agnieszka nie mogła skorzystać z jego zaproszenia na galę siatkarskich plusów, chłopak zdecydował się, że zaprosi Karinę. Niemniej jednak co chwila wzrok bruneta wędrował na przepiękną blondynkę, która już na stałe zamieszkała w jego sercu. Od ślubu jego siostry zarówno on jak i Iza nie rozmawiali o tym co miało tam miejsce. Nie mniej jednak nie znaczyło to, że Bartman zapomniał o ich wspólnym tańcu czy pocałunku. Malinowe wargi dziewczyny śniły mu się po nocach i brunet nie marzył o niczym innym jak o ponownym zatopieniu się w ich smaku.
- Drodzy państwo! – dziennikarz stojący na scenie uśmiechnęła się szeroko w stronę publiczności zgromadzonej w warszawskim hotelu Mariot – A teraz nadszedł czas na nagrodę dla Debiutu Roku 2010. Statuetkę w tej kategorii wręczy były siatkarz, a obecnie komentator sportowy telewizji Polsat Sport, Tomasz Swędrowski.

Widownie zaklaskała żywiołowo kiedy dobrze znana sylwetka przemiłego dziennikarza pojawiła się przy mównicy.
- Witam. Z ogromną przyjemnością pragnę zakomunikować, że statuetkę w kategorii Debiut Roku 2010 otrzymuje… - Swędrowski świadomie przez dłuższą chwilę nie wypowiadał werdyktu, aby dodać całemu zajściu troszeczkę dramaturgii – Michał Kubiak!
Iza siedząca przy nagrodzonym siatkarzy energicznie klasnęła w dłonie obdarzając swojego chłopaka serdecznym uśmiechem. Po chwili na scenie znalazł się sam zainteresowany. Odbierając statuetkę z jego twarzy nawet na chwilę nie schodził uśmiech. Pochodząc do mikrofonu opuszkami palców ostrożnie sprawdził głośność.
- Dobry wieczór. Sam nie wiem co mam powiedzieć, nie spodziewałem się takie wyróżnienia. – Kubiak zaśmiał się serdecznie – Nie mniej jednak jest mi niezmiernie miło i dziękuje wszystkim tym, którzy oddali na mnie swoje głosy, a samą nagrodę pragnę zadedykować mojej wspaniałej partnerce, Izie, która bez wątpienia przyczyniła się do mojego debiutu.
Zbyszek przymrużył powieki spoglądając na wracającego na swoje miejsce Michała.

- Gratuluje kochanie! – blondynka śmiejąc się głośno musnęła swoimi wargami usta siatkarza – Ależ jestem z ciebie dumna.
- To wszystko dzięki tobie, Skarbie. – Kubiak z zachłannością odwzajemnił pocałunek.
Bartman chrząknął dając tym samym parze znak, że nie zachowują się stosownie do danej chwili, gdy masa fotoreporterów tylko czekała na takie sytuacje. Michał z niechęcią ‘odrywając’ się od ukochanej uśmiechnął się szeroko w stronę przyjaciela.
- Zbysiu, a co ty taki spięty jesteś, co?
- Nie twój zasrany interes. – brunet nawet nie silił się aby spojrzeć w twarz chłopakowi

- Ale może trochę kulturalniej, dobrze? – blondynka z niesmakiem pokręciła głową.
Karina widząc minę dziewczyny wiedziała, że zarówno ona jak i Bartman mają sobie chyba coś do wytłumaczenia. Korzystając z tego, że została ogłoszona dłuższa przerwa na kilka tańców, brunetka niemal natychmiast wyciągnęła Kubiaka na parkiet, dając jednocześnie znak Izie, aby ta porozmawiała ze Zbyszkiem.
- Co się z tobą dzieję, co? – kiedy tylko blondynka została sama z przyjacielem spojrzała na niego z wyrzutem – Zazdrościsz Michałowi, tego, że on dostał nagrodę.
- Tu nie chodzi o zazdrość.
- Więc o co?
- O to, żebyście hamowali się z tymi wybuchami namiętności pomiędzy sobą. Nie każdy musi oglądać jak nawzajem się pożeracie.
Iza z dezaprobatą pokręciła głową.

- Kto jak kto Bartman, ale ty to chyba nie powinieneś zwracać mi uwagi prawda? No przyznaj się, ile twoich panien było na okładkach jakiś brukowców, albo na nagłówkach na plotkarach siatkarskich.
- Ale tu nie chodzi o mnie, tylko o ciebie.
- Coś jeszcze? – na twarzy dziewczyny pojawił się kpiący uśmiech – Może powinnam jeszcze chodzić w worku pokutnym i najlepiej to złożyć śluby czystości, prawda?
- Może i trzeba by było – brunet odwzajemnił gest
- Ja nie rozumiem Zbyszek co się z tobą dzieję. Nie wiem czy to przez Agę czy przez coś innego, ale zmieniłeś się do tego stopnia, że ja już cię nie poznaję.
Siatkarz zaśmiał się cynicznie.
- A może to ty moja droga się zmieniłaś, co? Może to nasz wspaniały Michaś jest przyczyną twojej zmiany na gorsze.
Zielone tęczówki dziewczyny zaszkliły się.
- Teraz to przesadziłeś Bartman! Zanim zacznij oceniać wszystkich naokoło spójrz na czubek swojego nosa. – blondynka kilka zamrugała powiekami hamując w ten sposób możliwą falę łez – Aha i w gwoli ścisłości nie wracam dzisiaj do domu. Nocuje u Michała.
- A rób sobie co chcesz!

Zbyszek mocniej zacisnął pięści poczym wstając od stołu szybkim tempem udał się w stronę wyjścia z sali. Musiał chociaż na chwilę zaczerpnąć świeżego powietrza. Wiedział, że Iza najmniej w tym wszystkim zawiniła i nie powinien był tak reagować na jej słowa, ale po prostu nie umiał inaczej. Może i ją ranił, ale przecież ona w tym momencie robiła dokładnie to samo. Cierpiał patrząc jak pomiędzy ją a Kubiakiem rodzi się jakieś uczucie, czuł się piekielnie zazdrosny widząc jak ona uśmiecha się w jego stronę i nie marzył o niczym innym jak tylko o zamknięciu jej w swoich silnych ramionach, gdzie mogłaby się czuć bezpiecznie i kochana… przez niego, a nie przez Michała…
TYMCZASEM
Bąkiewicz z delikatnym uśmiechem na ustach ukradkiem zerkał w stronę pobliskiego stolika przy którym siedziała Karina ze Zbyszkiem oraz Michał z Izą. Brunetka wyglądała dzisiaj naprawdę przepięknie i Michał najchętniej w ogóle nie spuszczałby z niej wzroku mając na uwadze ich ostatni pocałunek. Chociaż od tamtej pory dziewczyna jawnie go unikała i starała się w ogóle nie wchodzić mu w drogę to siatkarz i tak sam wiedział jak ma na nią ‘przypadkiem wpaść’. Tęsknił za nią, brakowało mu jej bliskości i ciepła.
- Michał – Julka siedząc obok bruneta z dezaprobatą pokręciła głową – Znowu mnie nie słuchasz.

Chłopak lekki wzruszył ramionami. Analizując wszystkie ostatnie zdarzenia Bąkiewicz musiał przyznać, że z dnia na dzień jego kontakty z Julią były coraz gorsze. Niemal non stop się kłócili, wciąż mieli do siebie jakieś pretensję, ponad to dziewczyna coraz częściej zaczynała krytykować nie tylko znajomych siatkarza, ale również jego najbliższych przyjaciół i rodzinę. Ponadto Michał już nie jednokrotnie widywał swoją narzeczoną w obecności innego mężczyzny. Blondynka za każdym razem zarzekała się, że Mirek jest jedynie jej kolegą z pracy, ale gdyby tak było to przecież nie spotykaliby się za sobą, aż tak często. A tymczasem Bąkiewicz wracając do domu po treningu często spotykał tego całego Mirka na klatce schodowej w bloku gdzie zarówno on jak i Julia mieli swoje mieszkania. Na domiar tego wszystko brunet cały czas myślał o Karinie. Wiedział, że nie powinien wtedy jej całować, ale po prostu nie mógł się oprzeć. Potrzebował jakiekolwiek kontaktu z nią, czasem wystarczało mu nawet jedno spojrzenie w jej kierunku, żeby na jego twarzy zagościł uśmiech podobnie było i tym razem. Kiedy tylko Michał zauważył, że brunetka ruszyła się ze swojego miejsca i z uśmiechem podeszła do Kubiaka nawet na chwilę nie spuszczał z niej wzroku. Odprowadzając ich wzrokiem na parkiet, a potem przyglądając się jak dłonie przyjmującego obejmują dziewczynę w tali Bąkiewicz zacisnął pięści. Był o nią zazdrosny. Był cholernie zazdrosny. Nie wyleczył się z niej. Karina zawsze była, jest i będzie jedynką kobietą w jego życiu, i gdyby nie strach przed tym, ze znów może go zranić, Michał nie czekałby ani minuty dłużej. Ale wewnętrzne lęk przed powtórką z rozrywki skutecznie blokował go w działaniach. Piosenka dobiegła końca, a brunetka uśmiechając się w stronę Kubiaka szła w kierunku ich stolika. Pech chciał, że w momencie, kiedy Karina przechodziła obok nich, Julia z kieliszkiem czerwonego wina w dłoniach wstała ze swojego miejsca i nie chcący zderzyła się z niczego nieświadomą brunetką. W błękitnych oczach blondynki zajaśniał gniew kiedy zawartość szklanego naczynka wylała się na jej piękną, błękitną sukienkę.
- Jak łazisz!?
- Ja przepraszam, ja nie widziałam. – dziewczyna lekko pokiwała głową – To koniecznie trzeba zaprać. Zaprowadzę cię do łazienki i wtedy…

- Daruj sobie! – Julka zdawała się w ogóle nie zauważać fotoreporterów, którzy tłumnie zaczęli się zbierać wokół całego zajścia – Sama sobie poradzę. A ty nie po prostu odwal się ode mnie i mojego narzeczonego, dobrze?! Myślisz, że jesteś ślepa! Że nie widzę, czego tak naprawdę chcesz?
- Nie wiem o czym mówisz – Karina bezradnie rozłożyła ręce – To nie tak.
- Chcesz mi odebrać Michała, ale ja ci nie pozwolę, rozumiesz.
- Julka! – Bąkiewicz zadając sobie sprawę z tego co jutro będzie na pierwszych okładach pism postanowił zakończyć to w porę – Uspokój się, przecież nic się nie stało.
- Nic się nie stało?! A to?! – Blondynka wymownie wskazała na swoją kreację – To nazywasz nic. Wiesz ile ja dałam za tą sukienkę, a teraz mogę ją już tylko wywalić do kosza. Ale ona mi za to zapłaci.
- Chodź. – siatkarz chwytając Julię mocno za rękę w świetle fleszy wyprowadził ją z sali – Co ty najlepszego robisz?!
- Co ja robię. A co ona? Odkąd pojawiła się w naszym życiu wszystko jest nie tak, jak powinno i ty doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.

Michał westchnął głośno.
- Masz przeprosić Karinę.
- Ty chyba żartujesz? Nie ma nawet takiej opcji.
- Przecież ona nic ci nie zrobiła. Ta sukienka to przecież był nieszczęśliwy wypadek i więcej było w tym twojej winy niż jej.
- Pięknie! – Julka zaśmiała się cynicznie – I ty ją jeszcze bronisz. Oby tak dalej kochanie, oby tak dalej. – zironizowała – To wyobraź sobie, że właśnie w tym momencie ja wracam do domu, nie mam zamiaru siedzieć, wiedząc, że ta wywłoka jest obok mnie.
Bąkiewicz pokiwał lekko głową, jednak nie zaprotestował. Ze spokojem i nawet z lekką ulgą przypatrywał się Julii, która zakładając swój płaszcz w pośpiechu wychodziła z hotelu. On też nie mógł tak po prostu wrócić z powrotem na salę. Widząc na tarasie znajomą sylwetkę Zbyszka niezwłocznie udał się w stronę przyjaciela. W momencie gdy był już dość blisko zauważył jak Bartman w pośpiechu wyrzuca coś za barierkę.
- To ty? – zielonooki odetchnął z ulgą – Już myślałem, że to Karina albo Iza.
- Nie wiedziałem, ze palisz. – Bąkiewicz stanął obok chłopaka
- Bo nie palę. Tylko czasami, żeby odreagować.
- Masz jeszcze jednego?
- To ty jarasz? – na twarzy Zbyszka malowało się zdziwienie
- Tylko czasami, żeby odreagować. – Michał odwzajemnił gest wyciągając z przystawionej przez Bartmana paczki jednego papierosa…

8 komentarzy:

  1. nie lubię jak Iza ze Zbyszkiem się kłócą, kurcze myślałam że po tym pocałunku coś się zmieni miedzy nimi, ale widzę że zmieniło sie tylko to że Zbyszek jest już świadomy swoich uczuć do blondynki, wiecie czego najbardziej nie lubie i to nie tylko w opowiadaniach ale i w życiu że ludzie potrafią przejść do porządku dziennego nad pewnymi wydarzeniami i o nich nie rozmawiać, tak jak tutaj Bartman i Iza o swoim pocałunku, udają ze nic się nie stało itd jestem ciekawa jak Zbyszek długo wytrzyma, nie lepiej było by powiedzieć prawdę, ale nie on tłamsi w sobie to ze kocha swoją przyjaciółkę, co widać odbija się na ich przyjaźni,
    Coś mi mówi że Julia wcale nie jest taka kryształowa, ten Mirek mi sie nie spodobał i chyba ten wątek będzie miał ciąg dalszy, w ogóle Julia zachowuje się w stosunku do Kariny bardzo źle, ok rozumiem że czuje się zagrożona, ale zeby tak ją o wszystko obwiniać
    Zbysiu popala po kątach no tego to bym się nie spodziewała :P
    świetnie jak zwykle :*

    OdpowiedzUsuń
  2. wiedziałam że po tym pocałunku wiele się zmieni...
    ale nie myślałam że na gorsze....
    przecież Iza i Zbyszek kłócą się bardziej niż kiedy kolwiek...
    a miało byc tak pięknie....
    czemu oni nie mogą normalnie porozmawiac i wyznac tego co do siebie czują...
    jak ja nie lubię tej całej Julii....
    za kogo ona wogóle się uważa....
    i w dodatku pewnie zdradza Bąkiewicza...

    czekam na nexta
    pozdrawiam;**
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurcze... a już myślałam, że Zibi i Iza zrobią coś ze sobą, ogarną się i będą razem.
    ale w zasadzie rozumiem Izę. bo przecież ona nie wie, że Zbyszek się ocknął, że ją kocha, poza tym on nie wie, że ona kocha jego. a do tego ona ma Miśka... ale to wszystko zamotane... tak na jej miejscu będąc, nie wiedząc, że facet którego ja kocham, kocha też mnie i mnie całuje, a ja mam i tak swojego mężczyznę... nie wiem odebrałabym ten pocałunek jako jakąś zabawę ze jego strony. bo przecież nie mialabym pojęcia, że dla niego to tak ważne jak dla mnie. no to chyba postąpiłabym tak samo jak Iza właśnie i nic nie zrobiła z tym pocałunkiem. eee rozumiecie co ja tu gadam? ;D
    i masz... oboje się kochają, dusząc to w sobie. które z nich pierwsze wybuchnie? Iza czy Bartman? kocham ten wątek. uwielbiam!
    co do wątka Miśka i tej całej glupiej Julki.... niech się ona zajmie tym Mirkiem czy jak mu tam. a liczę na to, że Karina odzyska zaufanie Michała. będzie musiała na to pracować, ale kto wie, czy jej się nie uda? Miłość jest wielka, i czyni wielkie rzeczy.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja już oczyma wyobraźni widziałam słodki, piękny happy end...jak zwykle nie idzie po mojej myśli. Ale to właściwie dobrze, jest ciekawiej. O wiele ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to trudne :((( znaczy relacje Zbyszka i Izy :( coraz bardziej się kłócą, zaprzeczając, że łączy ich tylko przyjaźń- ale czy tak zachowują się przyjaciele?- nie, oni już dawno przestali nimi być. Oni są kimś znacznie sobie bliższym- ten pocałunek, ja wiem, że może nie tak miało między nimi być, ale Iza przecież nie mogła przestać go kochać?- on kiedyś tego nie dostrzegał, a teraz gdy mu zależy ona ma go wiadomo gdzie;p niech się pomęczy skoro wcześniej nie dostrzegał;p. Wracając do Kariny nie wiem co chcę udowodnić jej Julka, ale swoim zachowaniem może jedynie popsuć własne relację z Michałem. To, ze go kocha to ok, ale nie musi od razu wyżywać się na Karinie, chyba, że nie jest przekonana, że Michał kocha ją właśnie;p Cudnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny rozdział:):) trochę szkoda, że Zbyszek tak późno uświadomił sobie co tak naprawdę czuje do Izy... a co do Bąkiewicza to powinien rozstać się z Julią i dać szansę Karinie bo to w końcu ją kocha:):) czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehh oni coraz bardziej się kłócą;/ Mam nadzieje że powiedzą o swoich uczuciach w końcu i będą razem bo w końcu te kłótnie doprowadzą do tego że się znienawidzą :(
    A jeśli chodzi o Karinę i Michała też widać co do siebie czują ale się kryją.. Michał powinien zostawić Julkę ona go zdradza moim zdaniem ale chce mieć więcej niż jednego faceta.. On jest ślepy;/ A do sytuacji wylania na sukienkę picia sama spowodowała. Takie miałam wrażenie.
    Wywalać te fajki i to już chłopaki.!

    OdpowiedzUsuń
  8. -Tylko czasami,zeby odreagować-podobało mi się to :) I w ogóle zakończenie rozdziału podobało mi się bardzo-dwóch facetów nieszczęsliwie zakochanych. Tak mi się wydawało,ze kiedy Zibi się zorientuje ze kocha Izę to ona nie bedzie chciała z nim być. Ciekawa jestem jak to się rozwiąże i jak bardzo odbije się na przyjaźni Bartmana i Kubiaka. A Michał z każdą chwilą coraz bardziej sobie uświadamia jak kocha Karinę i to mnie cieszy :) A najbardziej nie mogę doczekać się kolejnego odcinka i kontynuacji tej gali kiedy to Julka poszła do domu... ;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń