Iza
upijała właśnie łyk gorącej kawy. Od kilku dni mieszkała u Michała. Nie chciała
wracać do mieszkania gdzie na każdym kroku czuła wzrok Zbyszka. Wzrok, który
był przepełniony negatywnymi emocjami. Podczas jednego z treningu Politechniki
przeniosła większą część swoich rzeczy do niewielkiego mieszkania Michała. Niby
czuła się szczęśliwa, ale to nie było to czego tak naprawdę pragnęła. Dokładnie
pamiętała uczucie szczęścia, którego doznała kiedy blisko niej był Zbyszek.
Kochała go i nawet teraz gdy niszczył ją od środka zawsze mu wybaczała.
Pamiętała tylko te dobre chwile, które spędzili razem. Zapominała o tych kiedy
przez niego płakała. Liczyło się tylko to co dobre. Z cichym westchnieniem
odstawiła brudny kubek do zlewu. Wiedziała jednak, że nie może wiecznie żyć
nadzieją, ponieważ wtedy nigdy nie ułoży sobie życia, a przecież chciała mieć
rodzinę. Chciała być mamą i czuć drobne rączki na swojej szyi. Michał Kubiak
był idealnym kandydatem na męża. Jednak miał jedną wadę. Nie był Zbigniewem
Bartmanem. Nie był tym, który zawładną sercem blondynki. Z rozmyślań Izę,
wyrwał szczęk przekręcanego zamka. Po kilku sekundach do kuchni wszedł Michał.
Dziewczyna od razu zauważyła, że coś jest nie tak. Mężczyzna nie podszedł do
niej i nie przywitał się z nią, a zawsze tak robił kiedy tylko wracał. Był
dziwnie przygaszony i zgarbiony.
-
Michaś? – dziewczyna przerwała ciszę.
-
Cześć kochanie – powiedział i uśmiechnął się sztucznie, a następnie pocałował
ją w policzek.
-
Coś się stało? – spytała dziewczynie i uważnie obserwowała Kubiaka.
-
A co się miało stać? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
-
Michaś, kogo próbujesz oszukać? – spytała Iza i podeszła do niego. – Powiedz,
co się stało. Znowu pokłóciłeś się ze Zbyszkiem? O co poszło teraz?
-
Nie. Z nikim się nie kłóciłem – odpowiedział.
-
Więc co się dzieje?
-
Iza, muszę wróci do Włoch. Padwa się domaga abym wrócił z wypożyczenia, bo mają
szansę na awans do głównej ligi. Duże szanse, a że wieść się rozniosła, że
tutaj odnoszę sukces to musze wrócić.
-
Jak to musisz? A kontrakt?
-
Iza, ja sam takiego zażądałem. Nie sądziłem, że Padwa nagle się tak odbije.
Iza
nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Miała stracić nie tylko przyjaciela, który
zabijał ich przyjaźń, ale również Michała, który był jednym ratunkiem dla jej
zranionej duszy. Wiedziała, że jeśli teraz go straci to nie będzie umiała sobie
poradzić z tym wszystkim co się dzieje. Była zbyt słaba, żeby stanąć samej
przeciwko Zbyszkowi i Agnieszce. W jednej chwili musiała podjąć decyzję o tym co
ma zrobić ze swoim życiem. Mogła zostać w Warszawie i dalej patrzeć jak
cudownie rozwija się związek Zbyszka i Agnieszki, a mogła również wyjechać z
Michałem i tam próbować zapomnieć i zakochać się w Kubiaku…
…
blondynka weszła do mieszkania swojego i przyjaciela. Panowała w nim niczym nie
zmącona cisza. Jednak Iza, wiedziała, że Bartman jest w środku, ponieważ przed
blokiem stał jego samochód. Skierowała się do salonu i ujrzała bruneta śpiącego
na kanapie. Uśmiechnęła się z czułością i okryła go kocem. Po cichu chciała
zniknąć w swoim pokoju, ale usłyszała jego zaspany głos.
-
Widzę, że postanowiłaś wrócić do domu – powiedział i usiadł na kanapie.
-
Myślałam, że śpisz.
-
Spałem. Martwiłem się o ciebie.
-
Zupełnie nie potrzebnie, a dodatkowo nie długo nie będziesz musiał się już
martwić.
-
Co ty mówisz? A w zasadzie o czym mówisz?
-
O tym, że wyjeżdżam razem z Michałem do Włoch.
Zagrała
z nim w otwarte karty, bo tylko to jej pozostało. Stała do niego tyłem i nie
wiedziała tego bólu, który wymalował się w jego zielonych tęczówkach. Ją też ta
decyzja bolała, ale czuła, że nie mogła inaczej. Musiała w końcu zrobić krok do
przodu, a nie cały czas stać w miejscu i rozglądać się na boki. Nie czekając na
jakiekolwiek jego zdanie zamknęła się w swoim pokoju, a po jej policzku
spłynęła pierwsza łza, która oznaczała, że serce kompletnie nie zgadza się ze
zdaniem rozumu, ale przecież tylko tak mogła zacząć w miarę normalne życie.
NA
MIEŚCIE
Karina,
wracała właśnie z zakładu. Była godzina dziewiętnasta i dopiero kilka minut
temu skończyła obsługiwać ostatnią klientkę. Polubiła swoją pracę. W zakładzie
panowała miła atmosfera i dziewczyny były bardzo pomocne. Dodatkowo jej
kontakty z Izą zaczynały przypominać relacje dwóch przyjaciółek. Rozumiały się
bez słów, a dodatkowo ich serca czuły tak samo. Obie wzdychały do zajętych
mężczyzn. Z tą różnicą, że Karina sama sobie była winna. Dodatkowo ta cała
sytuacja, która miała miejsce podczas powrotu do Piotrkowa spowodowała, że
brunetka tym bardziej stwierdziła, iż musi zerwać kontakty z Michałem. Obiecała
mu w końcu, że nie będzie się mieszać w jego życie, a tym czasem los robił
wszystko aby ich drogi się skrzyżowały. Nie chciała go wtedy pocałować. Jednak
on zaczął, a ona nie była w stanie tego przerwać. Każdy zakamarek jej duszy,
serca, umysłu i ciała kochał wysokiego siatkarza o czekoladowych tęczówkach.
Wiedziała, że każde kolejne ich spotkanie będzie ją raniło jeszcze bardziej,
dlatego bardziej ze względu na siebie niż na słowo dane Michałowi postanowiła
usunąć się kompletnie z jego życia. Przestała chodzić na jakiekolwiek treningi
czy mecze Politechniki. Po prostu usunęła się w cień, bo tak było bezpieczniej.
Gdy
mijała jakiś bardzo ciemny zaułek, ktoś szarpnął ją za ramię i wciągnął do
niego. Dziewczyna zaczęła się szarpać, ale była zbyt słaba na rosłego
mężczyznę, którzy przycisnął ją do ściany. Czuła na swojej szyi jego oddech.
Jej serce biło dwa razy szybciej ze strachu. Próbowała go kopać nogami, ale za
każdym razem trafiała w powietrze. Mężczyzna głośno śmiał się i zaczynał ją
obmacywać. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Bała się. Bardzo się bała.
Modliła się o to, aby ktoś przechodził przypadkiem i uwolnił ją od tego
obleśnego mężczyzny. Nie stali, aż tak bardzo w ciemności, więc światło
ulicznej latarni padało na nich choć w delikatnym stopniu. Kiedy Karina
myślała, że już nie ma dla niej ratunku z tej sytuacji nagle poczuła jak ktoś
odciąga od niej mężczyznę i powala go na ziemię.
-
Karina?! – dziewczyna usłyszała głos Michała.
Dziewczyna
pokiwała głową i spojrzała na Bąkiewicza. Siatkarz od razu ją do siebie
przytulił. Sam nie wiedział czemu akurat tego dnia pojechał tą drogą. Po prostu
coś go do tego pchnęło. I gdy zauważył szamoczącą się parę od razu wysiadł z
auta. Makijaż dziewczyny był rozmazany, a włosy w kompletnym nie ładzie.
Mężczyzna zarzucił na jej plecy swoją kurtkę i zaprowadził do auta…
…
Karina, cały czas trzęsła się ze strachu. Nie mogła przestać płakać. Siedziała
w przytulnym salonie Bąkiewicza i w głowie miała cały czas myśl, że nie powinno
jej tu być. Jednak Michał upierał się przy swoim, że tej nocy nie powinna
zostać sama.
-
Proszę – powiedział i podał jej kubek z gorącą herbatą.
-
Dziękuję – odpowiedziała i ujęła naczynie w dłonie.
Siedzieli
w milczeniu. Kompletnie nie wiedzieli co mają powiedzieć.
-
Michał, dziękuję. Gdyby nie ty. Pewnie doszło by do… - słowa ugrzęzły
dziewczynie w gardle.
-
Nie myśl już o tym – powiedział i uśmiechnął się delikatnie.
Karina,
piła po woli herbatę, a jej ciało wypełniało przyjemne ciepło. Cały czas walczyła
z pokusą aby przytulić się do Michała. W tym samym momencie w którym ona
odstawiała pusty już kubek brunet sięgnął po niego. Ich dłonie się spotkały, a
przez ich ciała przeszedł przyjemny dreszcze pożądania. Ręką chłopaka
powędrowała na twarz kobiety, a ta ufnie się w nią wtuliła. Po chwili czuła na
swoich ustach jego malinowe wargi. Przez chwilę chciała go odepchnąć mając
przed oczami wspomnienia sprzed kilku godzin. Jednak gdy ciepła dłoń siatkarza
powędrowała pod jej bluzkę od razu poczuła różnicę. Michał był delikatny, ale
zarazem stanowczy. Nie chciał jej skrzywdzić. Nie chciał zrobić nic wbrew jej
woli. Karina z zachłannością odwzajemniła jego pocałunek. Nie wiedziała kiedy
znaleźli się w jego sypialni bez górnych części stroju. Jego dłonie błądziły po
jej ciele, aby po chwili pozbyć się spodni. Byli jak w amoku. Kompletnie nie
wiedzieli co się dzieje. Michał, kolejny raz poznawał fakturę jej ciała, które
kiedyś znał. Nie zapomniał miejsc, które miała wyjątkowo wrażliwe na jego
dotyk. Doprowadzał ją do szaleństwa. Brunetka odwdzięczała się tym samy.
Wiedziała co musi zrobić, aby sprawić siatkarzowi przyjemność. I teraz, ani
przez chwilę nie pomyślała o tym co miało miejsce godzinę temu, ani o tym, że w
tym samym bloku mieszka Julia. Nie. Teraz liczyła się ta chwila i to, że ona i
on znowu byli jednością. Znowu się kochali. Znowu była kobietą Michała
Bąkiewicza. I zupełnie się nie liczył fakt, że miała nią być na jedną noc. Nie.
Bo ta chwila była magiczna, a on był jej aniołem stróżem.
wiecie co ze mną robicie, jak widzę powiadomienie ze tutaj jest nowość to rzucam wszystko w diabły i lecę czytać :))) dzisiaj jakoś jeszcze taki dziwny humor mam, sama nie wiem czym spowodowany, niby nasi przegrali, a ja się nie smucę, dobra przejdę do rozdziału
OdpowiedzUsuńja nie pozwalał, słyszycie nie pozwalam, żeby Iza wyjechała, Zbyszek zrób coś!!!! jak pozwolicie jej wyjechać to was odnajdę i nie wiem co wam zrobię? ja wiem że Iza czuje że nie ma szans na miłość Zbyszka, ale do jasnej anielki niech oni ze sobą szczerze porozmawiają, Panie Bartman od kiedy Pan ukrywa swoje uczucia?!!! kurcze czemu tak jak tutaj u was w opowiadaniu ludzie rezygnują z własnego szczęścia i zadowalają się czymś zastępczym ,tak jak Iza robi z Michałem
Jak dobrze że Bąku znalazł się na tej ulicy i uratował Karinę, nawet nie chcę myśleć co by było gdyby go tam nie było, i nareszcie pozwolili by emocje wzięły nad sobą górę, ale czo bedzie rankiem, czy przypadkiem nie powiedzą sobie że to był tylko nic nie znaczący wybryk? oby nie
kocham tę piosenkę Łez od kilku dni słucham jej na okrągło :)))
Super rozdział... szkoda mi Zbyszka ... już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;) Co do Michała i Kariny... zaczyna się robić gorąco ;) Pozdrawiam i czekam ;*
OdpowiedzUsuńOooooooo jak to Iza wyjechała?- przecież ona przed nim ucieka- znaczy przed uczuciem Bartman, tak się nie da przecież gdyby ze sobą porozmawiali....wszystko byłoby inaczej....a tuuu co? Zbyszek udaje, że nic się nie dzieje- pewnie niech Iza jedzie- ale myślę, że on jej jednak na to nie pozwoli;p przecież to też krzywda dla Michała....wracając do Kariny ale się przestraszyłam! myślałam, że coś się jej stanie...na szczęście Bąku zjawił się w porę i ją uratował :) ale jak się potem potoczyło to mrau :) cudownie!!! co się tutaj nie działo. Jestem pełna nadziei :)
OdpowiedzUsuńja podobnie jak Melody rzucam wszystko co robię i zasiadam do czytania.
OdpowiedzUsuńo mój dobry Boże. jak to Iza wyjeżdża?! niiiieeee! :(
ona ma być z Zibim! chociaż z drugiej nadal szkoda mi będzie wtedy Miśka... ale teraz szkoda mi Bartmana! i w każdym wypadku będzie mi tutaj kogoś żal. a chyba najbardziej szkoda mi Izy, ehhh.
co do sytuacji Michała i Kariny... ojaa. ale się porobiło. tylko na to czekałam. coś pięknego! ale co teraz będzie?
dziewczyny uwielbiam was!
Mam nadzieje, że Zbyszek nie pozwoli wyjechać Izie razem z Michałem do Włoch... a co do Kariny i Michała to mam nadzieje, że teraz Bąkiewicz zrozumie kogo tak na prawdę kocha i kto jest dla niego najważniejszy... czekam z niecierpliwością na następny rozdział:):)
OdpowiedzUsuń[smak--zycia]
Pozdrawiam:*
jeśli Zbyszek naprawdę kocha Izę to powienien teraz wyznać jej co do niej czuje....
OdpowiedzUsuńno i przede wszystkim nie powinien pozwolić jej wyjechać....
Zbyszek ogarnij się!!
dobrze że Michał tamtędy przechodził....
bo gdyby nie on to ten facet mógłby skrzywdzić Karinę....
Michał- bohater:)
czekam na nexta
pozdrawiam;***
(kolejna-szansa)
0_0 Dziewczyny! Wy mnie wykończycie :) Uwielbiam to opowiadanie szczególnie! Dlaczego? Bo za każdym razem mnie tak zaskakujecie,ze nie mogę się pozbierać :) Może na początek Zibi i Iza: Błagam nie róbcie tego! Im przez całe opowiadanie jest pod górę. Błagam niech on wreszcie się otworzy! Co za facet,ze nie wstydzi się mówić o uczuciach? Skoro jest jej przyjacielem to chyba mógłby się wreszcie zorientować,ze nie jest szczęśliwa. Nie widzi tego?! Mam nadzieję,ze będziecie tak dobre i Iza nie wyjedzie :)
OdpowiedzUsuńNo i Bąku! Jak dobrze,ze zjawił się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. No i zakończenie... Ale ich strasznie do siebie ciągnie. Wyobrażam sobie jakie pełne namiętności i uczucia musiały być ich pocałunki. Kocham was normalnie! :D Mam nadzieję,ze nowy będzie na przykład jutro? ;)
Pozdrawiam :*
Nie, nie, nie stanowczo mówie NIE.! Iza nigdzie nie wyjeżdża.! Zbyszek ma jej powiedzieć teraz co do niej czuje i koniec kropka. Żadnego innego wyjścia nie widzę. Nie może pozwolić na to by wyjechała z Kubiakiem, którego nie kocha i już nigdy nie wróciła..
OdpowiedzUsuńCałe szczęście że Michała tknęło żeby jechać tamtą drogą. Uff ulga normalnie. Bo gdyby nie on ten palant mógłby coś zrobić Karinie. Zaczyna sie u nich rozkręcać jak widzę i mam nadzieje że u Izy i Zbyszka też sie ułoży.
Pozdrawiam ;*
Jezu... ja już myślałam, że nigdy nie znajdę czasu na to, żeby przeczytać. Ogrom nauki mnie niszczy, ale co pocieszające dobrnęłam do końca. Przeczytałam i jestem z siebie doprawdy dumna;)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ja Wam jedno powiem- warto było zawalić wczoraj sprawdzian z geografii i to przeczytać xd A wierzcie mi, że tym przedmiotem się raczej przejmuję.
To jest świetne. Żałuję, że tak późno tutaj trafiłam i musiałam tyle nadrabiać. Ale teraz już planuję czytać na bieżąco, więc luuz.
Może nie będę się wypowiadała co do każdego rozdziału, bo to by było trochę bez sensu. W każdym razie przykro mi bardzo, że Zbyszek tak ranił Izę. Nie specjalnie, ale jednak. Właściwie nadal tak jest, tyle że teraz ona usiłuje sobie ułożyć życie, a on się obudził. No z jednej strony chwała mu za to!! Zaczynał mnie denerwować tym swoim egoizmem. I co mu teraz pozostaje? Musi jej powiedzieć co czuje. MUSI i koniec, albo ona sobie wyjedzie i zobaczy ją Bóg wie kiedy. A przecież ta jego dziewczyna, Izie do pięt nie odrasta, prawda? Prawda- sama sobie odpowiem.
Szkoda mi Kubiaka, bo jednak on ją kocha, ale nie powinna go oszukiwać. To nie w porządku.
Co do Michała i Kariny... to mam mieszane uczucia. Nie bardzo lubię Julkę. Nawet nie dlatego, że jest z Bąkiewiczem, a Karina nie. Dlatego, że jest taka mało... rozbudowana. Nie wiem czy zrozumiecie co mam na myśli. W każdym razie jestem ciekawa co wyniknie po tej ich nocy. Sądzę, że Michał się jednak boi jej zaufać, po tym co zrobiła (szczerze? nie dziwię się). Aczkolwiek jej też mi jest szkoda, bo widać, że żałuje. Widać między innymi dzięki temu jak świetnie opisujecie uczucia swoich bohaterów.
Ogólnie no- jestem po wrażeniem. tylko czasem mnie denerwowało, że połowa słów jest bez spacji. Onet wyczynia takie rzeczy jak się coś wkleja... z Worda np. Sama to przeżywam. Ale to na marginesie xd
Jakbyście mogły to informujecie mnie o rozdziałach, dobrze? Na gadu 35131031 lub na blogu [www.ironiczne-uczucie.blog.onet.pl]
Swoją drogą jeśli znajdziecie chwilę czasu (choć jak widzę trochę z tym ciężko) to zapraszam do siebie:)
Pozdrawiam! ;*