„Wracają do mnie miliony
wspomnień. Wracają chwile, jak najczulsza noc. Już nie zapomnę. Widzisz to po
mnie, bo czuję, że żyję, bo czuję tę moc.” „Widziałam orła cień. Do góry wzbił się niczym wiatr. Niebo
to jego świat. Z obłokiem tańczył w świetle dnia.”
Iza, siedziała razem ze Zbyszkiem na
kanapie. Wtulona w niego czuła jego ciepłą dłoń na swoim ramieniu. Popijała
swoją ulubioną malinową herbatę, której tak brakowało jej we Włoszech. Było tak
jak za dawnych czasów. Potrafili siedzieć godzinami w milczeniu, ale
najważniejsze, że byli razem. Nie musieli nic mówić.
- Zbyszek, a co u ciebie i Agnieszki? –
spytała Iza i spojrzała na przyjaciela.
- Nie jestem już z Agnieszką. Rozstałem
się z nią kilka dni po Twoim wyjeździe.
- Dlaczego? – spytała blondynka i ręce
mocniej zacisnęła na kubku.
- Nie kochałem jej nigdy. Musiałem mieć
jakąś chwilę słabości gdy zacząłem się z nią spotykać. Ale wiesz, że zakochałem
się tak naprawdę. Na poważnie?
- Kim jest ta szczęściara? – spytała
Iza, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Nie ważne kim jest. Ma kogoś kogo
kocha i nie chce wchodzić z butami w jej życie – stwierdził brunet.
Iza, odsunęła się od Bartmana i
spojrzała na niego.
- Uważam, że powinieneś jej powiedzieć co czujesz. Będzie ci z tym
łatwiej.
Brunet, po tych słowach ponownie
przytulił do siebie Izabelę. Kochał ją nad życie. To z nią chciał spędzić
resztę swoich dni. Bez niej wszystko wydawało się szare i puste. Wiedział, że
Iza dalej jest z Michałem, ale postanowił powiedzieć jej prawdę o swoich
uczuciach.
- Myślisz, że powinienem jej to
powiedzieć? – spytał.
- Uważam, że tak – odpowiedziała.
- Kocham Cię, Iza. To ty jesteś
kobietą, w której się zakochałem.
Blondynka, zakrztusiła się herbatą,
którą właśnie piła. Spojrzała na niego. Nie mogła w to uwierzyć. Tyle lat
marzyła o tym, żeby usłyszeć z jego ust, że on ją kocha i kiedy nagle to się
stało nie wiedziała kompletnie co robić. Odstawiła kubek z herbatą na ławę i
przysunęła się bliżej do niego, a następnie z ogromną zachłannością wpiła się w
jego usta. Zbyszek, bez żadnego sprzeciwu odwzajemnił pocałunek. Przez jego
myśl, ani przez moment nie przeszła myśl, że Iza przecież jest z Michałem. Liczyło
się tylko to, że znowu może smakować jej ust za którymi tak tęsknił. Znowu
trzymał ją w swoich ramionach. Jej ciało, jej perfumy, jej bliskość
doprowadzały go do szaleństwa.
- Kocham Cię, panie Bartman. Nie wiem
jak długo i od jak dawna. Wiem tylko tyle, że kocham – powiedziała Iza, kiedy
nachwalę przestali się całować.
- Przepraszam, że przez tyle lat cię
raniłem. Pomyliłem przyjaźń z miłością. Ale teraz nie pozwolę żebyś cierpiała przeze
mnie. Obiecuję.
Blondynka, znowu poczuła usta bruneta
na swoich wargach. Oddała się całkowicie przyjemności. Dziewczynie kręciło się
w głowie. Cały świat wirował, a ona nawet przez chwilę nie chciała aby Zbyszek
przestawał ją całować. W pewnym momencie poczuła, że mężczyzna podnosi ją z
kanapy i gdzieś niesie. Złapała się mocniej jego szyi i zaufała mu całkowicie.
Brunet położył ją na łóżku. Jego pocałunki zeszły na jej szyję i dekolt. Iza,
uśmiechnęła się. Sama zdjęła z niego jego koszulę. Nie ważne było to, że
właśnie kilka minut temu wyznali sobie miłość. Wszystko było mało istotne
oprócz tego, że w końcu dwie połówki serc odnalazły do siebie drogę. Ręce
Zbyszka błądziły po całym ciele Izy, a jej na nowo poznawały jego fakturę.
Stopniowo pozbawiali się zbędnej garderoby. Opętani pożądaniem nie myśleli o
niczym tylko o tym, żeby stało się to co wisiało w powietrzu już od dawna.
Brunet, doskonale wiedział co ma robić. W końcu stali się jednością. Iza, nie
mogła uwierzyć w to co się stało. Miała wrażenie, że to sen, że to wszystko
zaraz się skończy. Jednak czuła się szczęśliwa. W końcu po tylu latach
skrywania swoich uczuć mogła go teraz bez żadnych konsekwencji pocałować,
przytulić.
Leżeli przykryci kołdrą wtuleni w
siebie. Zbyszek, gładził ręką nagie ramie blondynki. Dopiero teraz dotarło do
niego, że Iza zdradziła Michała. Nie wiedział, czemu, ale kompletnie się tym
nie przejął, ale czuł się w obowiązku powiedzenia jej tego.
- Iza… - zaczął, a blondynka mu
przerwała.
- Bartman, jeśli zaraz powiesz mi, że
to wszystko nie powinno się zdarzyć, to jak Bóg mi świadkiem zabije cię –
powiedziała dziewczyna.
- Spokojnie, kochanie. Nic takiego nie
powiem. Tylko powiedz mi co z Michałem? – spytał i pocałował ją w czoło.
- Nie jesteśmy razem. Rozstaliśmy się dwa
dni temu, bo mnie zdradził. Ale teraz to już się nie liczy.
- Masz rację. Nie liczy się już nic. I
ślicznie pani wygląda pani Bartman – powiedział Zbyszek patrząc jej w oczy.
- Czy to miały być oświadczyny panie
Bartman?
- Jak najbardziej. Liczę nawet, że
zostaną one przyjęte – powiedział brunet i pocałował blondynkę.
- To dobrze pan liczy. Z ogromną
radością wyjdę za pana zamąż – odpowiedziała Iza.
Nie ważne było to co powiedzą znajomi
na tak szybkie zaręczyny. Nie liczyło się nic. Zbyt długo musieli się
odnajdywać, żeby teraz tracić czas na jakieś bezsensowne etapy chodzenia, żeby
móc zacząć planować ślub. Dodatkowo brunet był pewny, że to właśnie Iza jest
kobieta jego życia. Najważniejszą i jedyną. Bez niej nic nie miało sensu.
Przytulił ją mocno do siebie.
NA JEDNYM Z WARSZAWSKICH OSIEDLI
Karina i Iza , z niepokojem patrzyły na
to jak Zbyszek, Krzysiek oraz Damian zastanawiają się jak przetransportować
Michała z wózkiem na czwarte piętro. Nie mieli na to kompletnie żadnej
koncepcji. Nie chcieli go w żaden sposób upokorzyć. Jego wypadek, który miał
miejsce miesiąc temu spowodował, że wszyscy zawodnicy w zespole czuli, że muszą
mu pomagać ze wszystkich sił. Nie rozumieli tylko, że Michałowi ciężko jest się
pogodzić z tym co się dzieje i jak ma teraz wyglądać jego życie. Jego
frustracja z dnia na dzień rosła. Czuł się kompletnie nie przydatny do niczego.
Miał mieć teraz problem z najprostszymi czynnościami. Miał mieć zawsze już
kogoś do pomocy.
- Dobra, chłopaki nie ma sensu dalej
się namyślać. Jakby była winda było by po problemie, ale windy nie ma, więc
musimy go przetransportować w następujący sposób osobno Michał i osobno wózek –
stwierdził Krzysiek i lekko uśmiechnął się do Michała, który spojrzał na niego
wzorkiem pełnym złości.
- No, innego wyjścia nie ma, bo wózek
mógłby się nam wyślizgnąć z rąk i wtedy spadlibyśmy ze schodów – zgodził się z
nim Bartman.
Dziewczyny, zgodnie stwierdziły, że dla
własnego bezpieczeństwa one zajmą się bagażem Michała. Brunetka postawiła sobie
za punkt honoru pomóc Michałowi w tym ciężkim dla niego okresie i namówić go na
rehabilitację, o której on nie chciał nawet słyszeć. Za każdym razem kiedy ktoś
zaczynał ten temat on go momentalnie kończył. Brunet stał się okropny do
zniesienia. O wszystko miał do wszystkich pretensje. Jakby wszyscy byli winni
temu, że on uległ wypadkowi, w którym stracił czucie w nogach. Izie, wiele razy
brakowało do niego cierpliwości i nie raz i nie dwa powiedziała mu co myśli o
jego wiecznych humorkach. Była jedyną osobą, która uważała, że nie należy się z
nim obchodzić jak z jajkiem i zachowywać tak jak on sobie to wymyślił. Mimo
tych kilku mocniejszych awantur między nią, a brunetem, Michał dalej chętnie
widział ją następnego dnia. Natomiast Karina starała się robić wszystko, żeby
zadowolić siatkarza. Kiedy czuła burzę od razu starała się to załagodzić. Nie
zawsze jej się to jednak udawało i czasami usłyszała kilka gorzkich słów od
Michała, ale zawsze tłumaczyła to sobie tym, że mężczyzna do tej pory nie
pogodził się z utratą sprawności. W końcu udało się bezpiecznie przenieść
Michała do jego mieszkania, w którym miał być na razie uziemiony dopóki nie
zostanie znalezione mieszkanie w bloku, który posiadałby windę i zjazd dla
wózków.
- My musimy już iść. I tak jesteśmy już
spóźnieni – powiedział Zbyszek i objął Izę ramieniem.
- A gdzie to się wybieracie? Kupiliśmy
ciasto myślałem, że może jakaś kawa z Michałem czy coś – powiedział Krzysiek.
- Do moich rodziców. Muszę im pokazać
nową dziewczynę, a swoją drogą to zamierzamy się później postarać o małego
Bartmana – powiedział Zbyszek z cwaniackim uśmiechem za co oberwał od śmiejącej
się Izy sójkę w bok.
- A to Krzysiu nie przeszkadzajmy im w
tej ciężkiej pracy – stwierdził Damian i puścił do Bartmana oczko.
Para, wyszła z mieszkania.
- Chłopaki, nie chcę was wyganiać, ale
Michał jest w słabym nastroju na ciasto, więc… - zaczęła Karina, ale nie
dokończyła, bo Krzysiek jej przerwał.
- … więc my się już ulatniamy. I nie
wiem jak, ale jakoś podzielimy się w opiece nad Michałem. Nie możemy go
zostawić samego, w końcu dzięki jego fenomenalnej grze udało nam się wejść do
pierwszej szóstki.
Krzysiek i Damian wyszli z mieszkania
bruneta, a Karina zaczęła robić herbatę dla siebie i Michała. Nie zauważyła
kiedy w kuchni znalazł się siatkarz. Jego smutne brązowe tęczówki uważnie
przypatrywały się dziewczynie. Kiedy widział, że nie da rady sobie zrobić nawet
głupiej herbaty ogarnęła go rozpacz. Frustracja wzrosła. Był zdany na czyjąś
łaskę lub nie łaskę.
- Wyjdź stąd – powiedział mężczyzna.
- Słucham? – spytała dziewczyna.
- Powiedziałem wyjdź stąd. Dam sobie
radę – powtórzył.
- Michał, przestań się denerwować.
Wszystko będzie dobrze. Za kilka dni zaczniesz rehabilitacje i wrócisz do
sprawności fizycznej.
- Do niczego nie wrócę rozumiesz?!
Straciłem wszystko co było dla mnie sensem życia. Teraz jestem kimś, kto
potrzebuje czyjejś litości!
- Michał, ale ja nie jestem tutaj z
litości. Chcę ci tylko pomóc – Karina, próbowała w jakiś sposób wyjaśnić
wszystko.
- Wyjdź stąd! – krzyknął siatkarz, a po
chwili usłyszał jak drzwi od jego mieszkania zamykają się za płaczącą brunetką.
Cieszy mnie fragment Izy i Zbyszka;D Szybkie oświadczyny wyszły super;D nikt nie ma o to pretensji i wszyscy są szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńAle zachowanie Michała nie przypadło mi do gustu.. Jak mógł pomyśleć że Karina jest z nim z litości :( Ehh czekam na next kochane :*
Myślałam, że już nigdy Zbyszek nie wyzna Izie swoich uczuć, ale jednak się doczekałam:):) a co do Bakiewicza to nie powinien tak traktowac Kariny. Ona jest przy nim bo go kocha, a on nie potrafi tego zrozumieć i wmawia sobie, że wszyscy tylko są przy nim z litosci... ma nadzieje, że jego zachowanie się wkrótce zmieni i pozbiera się w sobie i zacznie rehabilitację aby znów mógł chodzić... czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Chyba się za chwilę rozpłaczę. Jak czytałam tą scenę pomiędzy Izą a Zbyszkiem to czułam jak w moich oczach zbierają się małe kropelki. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze sytuacja Zibiego i jego kontuzja.Eh, już tyle nad nią rozmyślałam, że chociaż w tym komentarzu nie będę się dołować.
OdpowiedzUsuńNo i co ja mam powiedzieć? Zarówno Iza jak i Zbyszek są farciarzami, że mają siebie i mają to uczucie, które jest silne bo przetrwało tyle lat w ukryciu by teraz zalśnić pełnym blaskiem. Zaręczyn dość nietypowe ale ta para nie jest typowa dlatego wszystko idealnie tu pasuje. Mam nadzieję, że szczęście już nigdy ich nie opuści.
Michał i jego kalectwo... Iza ma rację, że nie pozwala mu się zachowywać jak rozkapryszonej panience. To co się stało to jest tragedia i tego nikt nie neguje ale im też nie jest łatwo a Michał im to utrudnia jak tylko może. Najbardziej szkoda mi Kariny bo dziewczyna się stara jak może a on zachował się wobec niej chamsko. Powinna mu strzelić z liścia bo nic mu nie zrobiła a ten tak ją traktuje. Opamiętaj się Miki szybko i wracaj do tego Michała jakim byłeś przed wypadkiem.
Ja wcale nie zauważyłam, żeby scena Zbyszka i Izy ci nie wyszła. Jest cudowna i tylko tak masz o niej myśleć ;)
Pozdrawiam ;***
O mój Boże! To jest wiekopomna chwila, gdyż Zbigniew w końcu się ogarnął i wyznał Izie miłość. A ona... o tak. To mi się podobało. Dacie wiarę, że ja zwykle Bartmana nie lubię? W każdym razie zrobiło mi się go tak okropnie szkoda, kiedy tam się przewrócił i... nie. Nie będę o tym pisać.
OdpowiedzUsuńMichał jest niesprawiedliwy. I tyle.
Jeeezu. Muszę się ogarnąć, po tym wszystkim.
Oł yeah! Caramba :D Doczekałam się :D
OdpowiedzUsuńTakże po opanowaniu emocji, stwierdzam, iż nareszcie Zbyszek przyznał się Izie do swoich uczuć i na odwrót :) Nie chce nawet słyszeć, że ci nie wyszło, bo Martusia się pogniewa! Jest tak jak miało być :D Osobliwszych zaręczyn nie spotkałam, ale ważna jest pozytywna odpowiedź. Państwo Bartman, ach :)
Wiedziałam, wiedziałam, tu ładnie pięknie to u Kariny i Michała trzeba coś popsuć. Domyślałam się, że Michał może być humorzasty i to jest zrozumiałe. Ale do pewnego stopnia. Są jakieś granice. Jeżeli chce się odgrywać i wyżywać na osobach które go kochają i wspierają, to proszę bardzo, niech zostanie sam!
Pozdrawiam
dzisiejszy rozdział na tym opowiadaniu to miód na moje serce i lek na poszarpaną duszę, ech od kilku dni chodzę jakby mi ktoś przywalił i nie mogę sobie sama ze sobą poradzić, fragment z Izą i Zbyszkiem mogła bym czytać i czytać, z resztą musiałam go przeczytać dwa razy bo za pierwszym zdecydowanie za szybko się skończył, i choć ogólnie w opowiadaniach sama nie jestem zbytnio zwolenniczką tak szybkich oświadczyn, to tutaj zgadzam się z nimi w 100 % bo ile oni się znają? ile już czasu stracili na oszukiwanie samych siebie?, naprawdę to szczęście się im należy, ja się w sumie zaczęłam już bać że Zibi jej nie powie, ale na szczęście jej wszystko wyznał, i ja zaczyna podejrzewać że wy macie wgląd w moje życie bo ja zareagowałam identycznie jak Iza z tą herbatą :P, mogła bym się rozpływać nad fragmentem z nimi w nieskończoność, ale wam to oszczędzę bo i tak wiecie jak to ze mną jest
OdpowiedzUsuńto że Michał stał się opryskliwy wcale mnie nie dziwi, chyba bym zareagowała podobnie, on się frustruję tym że wszyscy wokół niego skaczą i chodzą jak nad dzieckiem, zostało mi zabrane coś co było rzeczą naturalną w jego życiu i jego reakcją na to wszystko jest agresja i przekonanie że nic mu nie pomoże, dopiero z czasem przyjdzie do tego zupełnie inny stosunek
kolejna świetnie dobrana piosenka do fragmentu Iza- Zibi podziwiam że potraficie obie wyszukiwać takie perełki, bo ja większości tych utworów nie znam :)
cześć Dziewczyny, przyznam, że wczoraj przed meczem Chłopaków, przeczytałam calutkie opowiadanie i....zakochałam się w nim! naprawdę, świetna robota, mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec i że będą razem;) Iza i p.Zbycho, tyle cierpień i nareszcie. wcale nie spieprzyłaś tej sceny. ależ Michał, nieznośnik;)to czekam na kolejną część, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że istnieje coś takiego jak internet w telefonie xD. Dzięki temu mogę od razu skomentować rozdział waszego opowiadania ; ). Dobra do rzeczy... Cieszę się, że wreszcie Zbyszek wyznał swoje uczucia Izie. Długo to trwało, ale ważne, że wiedzą, że się oboje kochają. Fajne zaręczyny, takie nietypowe ; >. Mam nadzieję, że teraz będą już szczęśliwi. Nie podoba mi się zachowanie Michała. Takim postępowaniem rani bliskich, a zwłaszcza Karinę. Niech on się opamieta i zacznie zachowywać tak jak przed wypadkiem. Aha... niech jeszcze przeprosi Karinę i rozpocznie rehabilitację. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Powiadomcie mnie ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marlena
Wkoncu Zibi jej to wyznal! Juz tracilam nadzieje! Swietny rozdzial! :* Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjejku tyle czekałam na ten moment i w końcu się doczekałam;)
OdpowiedzUsuńZbyszek i Iza wyznali sobie miłość;)
troche zaskoczyły mnie te szybkie zaręczyny...
no ale w końcu kochają się i są pewni że chcą spędzić ze sobą całe życie....
a co do Michała....
ja rozumiem że to co przeżył to straszna tragedia dla niego...
no ale niech zrozumie że Karina i przyjaciele nie pomagaja mu z litości...
tylko dlatego że zależy im na nim....
czekam na nexta
pozdrawiam;***
Tak to naprawdę wielkie wydarzenie! Zbigniew "kretyn" Bartman wreszcie się ogarnął! :D Nie dziwię się,ze chcą szybkiego ślubu skoro tak długo zwlekali z decyzją powiedzenia sobie o swoich uczuciach. Niesamowicie się cieszę,ze wreszcie on odważył się jej to powiedzieć :) Szkoda mi Kariny,w sumie Michała tez. Nie dziwię nawet się,ze on tak reaguje. Jest zrozpaczony i zdesperowany,bo w ciągu chwili rozsypało mu się dotychczasowe życie. Tym bardziej boli go pewnie to,ze patrzy na swoich zdrowych kolegów,a sam wie,ze nie może wrócić w jednej chwili na boisko. Szkoda,ze to wszystko odbija się na biednej Karinie. Mam nadzieję,ze on w końcu przejrzy na oczy,albo wygarnie mu wszytko Iza skoro tylko ona się z nim nie patyczkuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Nareszcie ;) Czekać 23 rozdziały na to, co nieuniknione! :) Tylko ten Michał :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,[neonow-szept]
O ja piernicze. Jak ja się ciesze szcześciem Zibiego. Nareszcie. Ile ja musiałam na to czekać. Zazdroszczę Izie. Kurde, szkoda, że Michał nie potrafi dostrzec tego, że Karina pomaga mu bo go kocha. ;( Szlak by to walnął. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńjak możesz kochana przepraszać za coś, czego nie zrobiłaś? że niby zepsułaś wątek Bartman/Iza?
OdpowiedzUsuńa jak mi wyjaśnisz to, że teraz siedzę i ocieram łzy, bo się wzruszyłam jak głupek i... Boże, to było, to jest epickie. to wyznanie, te pocałunki, ta namiętność, czułość, wielka miłość. tama pękła...
no coś pięknego! nie ogarnę się chyba do wieczora z tym... mmmm.
a co do Bąka... kurde, rozumiem go z jednej strony, a z drugiej... burak jakich mało. żeby tak Karinę wywalić za drzwi. to nie przystoi, panie Bąkiewicz.
z niecierpliwoscią czekam na dalszy ciag!
OOOoooooo tego mi było trzeba :) to było takie urocze :) Iza i Zbyszek no w końcu!!!! ale ja on jej wyznał tą miłość - bajka :))))) potem wszystko się pięknie między nimi potoczyło :)))) czekałam na ten moment :) i się doczekałam :) yeah!!!!!!! coś cudownego :) wręcz wzruszającego. Bosko :)))))) w końcu i im się udało :)))))) ach te skomplikowane związki im namieszały. Dobra teraz Michał....ja wiem, że ona ma prawo czuć się źle być obrażonym i nieznośny. Bo to trudne w jego obecnej sytuacji, żeby zachowywał się normalnie tylko dlaczego tak bardzo rani? Karinę musiały zaboleć jego słowa. jego całe zachowanie. Cudo :)
OdpowiedzUsuńPiękne opowiadanie. Szczerze mówiąc to już się uzależniłam! Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się jak najszybciej. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny. ;d
PS. Zainspirowana waszym opowiadaniem postanowiłam stworzyć swoje opowiadanie i tak powstał blog http://fever-pitch.blog.onet.pl/ jeżeli miałybyście czas i ochotę to zapraszam serdecznie. Opowiadanie jest o Zbyszku Bartmanie i Michale Kubiaku.
It needs a couple of high-class beach locations of wonderful fine alternating due to miniature,
OdpowiedzUsuńpicturesque, rocky clfs, choose to playa l'ordre de L'Ampolla, that is the
best key on the villa and can be observed on their own Moraira cam Since google/webcam moriara .
The perfect diet dehydrator's beneficial properties contain: one) a different effectual practical printer yet opening, s) a meaningful setting be in charge of may perhaps details on have a very unwanted effects recognized drying high heat, d) an admirer that particular moves oxygen, as a result unsightly stains wateriness but deborah) an additionally good lack of fluids administration second. These making good food resolutions a cooktop will give you are usually frequently steaming also burning. Simply put, it may be essential to make sure you as much as date current information experiences constantly to remain visitor.
Feel free to surf to my weblog :: nostalgia toaster grill