wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 8 – „W iskierkach wspomnień grzeje się, w pamięci szukam Cię. A czas płynie jakby nigdy nic, nieskończony kręci film o takich jak my.”


Michał z uśmiechem na ustach kierował się w stronę grupki zawodników Warszawskiej Politechniki, którzy uprzejmymi skinieniami dłoni zapraszali go do siebie. Krzysiek Wierzbowski śmiejąc się głośno dzierżył w rękach talie kart.
-
Bąku mała partyjka makao?
-
Wolałbym pokera, ale i tym nie pogardzę.
Bąkiewicz rozsiadł się wygodnie pomiędzy Zbyszkiem, a Kubiakiem. Często podczas przerw w treningach całą czwórką lubi zrelaksować się grając w karty. Mieli podczas tego nie lada śmiechu i zabawy. Czasami urozmaicali swoje partyjki robiąc zakłady ze słodyczy, które dostarczała im Iza. Brunet sam sobie się dziwił, że tak szybko polubił blondynkę. Znali się raptem parę miesięcy, a chłopak nie wyobrażał sobie aby ich popołudniowe lub poranne nie były urozmaicane jej obecnością.
-
Ja zdaję! – Kubiak wziął karty od Krzyśka karty i z uśmiechem przetasował je kilka razy
-
Daj. – Bartman widząc jak z rąk przyjaciela co chwila spada jakaś karta z uśmiechem pokręcił głową – Nawet tego nie umiesz dobrze zrobić.
-
Jaki znawca się znalazł, a proszę bardzo masz i zdaj.
W tym samym czasie do uszu chłopców doszedł wesoły, kobiecy śmiech. Bąkiewicz odwrócił się w stronę wejścia na hale. W progu stanęła dobrze znana postać dziewczyny o długich, blond włosach. Tuż obok niej znajdowała się niewysoka brunetka o czekoladowych, smutnych tęczówkach. Znowu przyszła. Michał lekko westchnął lekko. Od ich ostatniej rozmowy minęło kilka dni, a ona znowu wciąż siedziała w jego głowie. Znów o niej myślał, a przecież nie powinien. Pozbierał się po jej odejściu, nauczył się żyć od nowa, znalazł nową miłość, a kiedy zdawało mu się, że wszystko powoli uporządkował ona znowu zjawia się w jego życiu i rujnuje mu wszystko to co przez te pół roku udało mu się zbudować. Nie udało się mu z niej wyleczyć, chociaż usilnie starał się tego dokonać nie był w stanie. Gdzieś w głębi serca nadal zdawało mu się, że nadal tli się w nim znikome, aczkolwiek zawsze jakieś, uczucie. Ale przecież była Julka, a Michał po prostu nie mógł znów pozwolić, aby Karina znów zajęła większe miejsce w jego sercu. To nie mogło się już więcej razy wydarzyć.
-
Cześć. – brunet sam nie wiedział kiedy tuż obok niego pojawiła się  Iza
-
Cześć, cześć.
Bąkiewicz niepewnie popatrzył w stronę brunetki. Dziewczyna obdarzyła całą czwórkę delikatnym uśmiechem.
-
Co tam robicie?
-
Gramy w makao, dołączacie się? – Zbyszek posunął się robiąc miejsce blondynce pomiędzy sobą a Bąkiem
-
Ja nie umiem, więc się tylko popatrzę. – Iza zaśmiała się serdecznie w stronę przyjaciela
-
No to w takim razie będziesz ze mną. – Kubiak uśmiechnął się szeroko – Przynosisz mi szczęście.
Dziewczyna lekko kręcąc głową spełniła prośbę chłopaka i wygodnie siadając pomiędzy jego nogami oparła się plecami o jego tors. Bąkiewicz widząc pioruny, które Bartman mierzył w stronę młodszego przyjaciela, z trudem powstrzymywał uśmiech.
-
A ty Karina, grasz? – z rozmyślań wyrwał bruneta głos Krzyśka
-
W sumie czemu nie. – brunetka usiadła pomiędzy Bąkiewiczem a Zbyszkiem – No to zdawajcie…
Serce Michała zabiło dwa razy szybciej. Karina była za blisko, zdecydowanie za blisko…
Po paru minutach w całej hali dało się słyszeć uradowany głos Kubiaka.
-
Ha! I kto jest mistrzem, oczywiście, ze ja! Mówiłem, że Izka przynosi mi szczęście – chłopak obejmując mocniej dziewczynę musnął swoimi wargami jej zaróżowiony policzek – Jeździsz z nami na wszystkie wyjazdy. Takiego szczęśliwego amuletu to ja jeszcze nigdy nie miałem.
-
Ciekawe – Bartman mruknął cicho kładąc na stos dwie ostatnie karty, które trzymał na ręku – Makao i po makale.
Po chwili Wierzbowski uczynił to samo. Na placu gry został już jedynie Michał i Karina. Dziewczyna nie spuszczając wzroku ze swoich kart uśmiechnęła się delikatnie pod nosem, a w jej policzkach pojawiły się delikatne dołeczki. Bąkiewicz uwielbiał kiedy tak się uśmiechała. Niewielkie wgłębienia po obu kącikach ust dodawały jej uroku.
-
No i po makale. – brunetka przeniosła swoje czekoladowe spojrzenie na niego – Wybacz.
Na twarzy Michała mimowolnie pojawił się uśmiech. Po raz pierwszy odkąd ponownie się spotkali chłopak obdarzył brunetkę tak serdecznym uśmiechem i ciepłym spojrzeniem. Dziewczyna od razu to wyczuła i odwzajemniła gest.
-
  Michał! – brunet nawet nie zorientował się kiedy tuż przy nich pojawiła się Julia – Możemy porozmawiać?
Była wściekła. Jej błękitne tęczówki mówiły wszystko. Kiedy tylko znaleźli się parę metrów od całego towarzystwa blondynka wybuchła.
-
Co to miało być?!
-
O czym ty mówisz?
-
Nie udawaj, ze nie wiesz o co chodzi!
-
Bo naprawdę nie wiem.
-
O tą brunetkę! Widziałem jak na nią patrzyłeś, kim do cholery ona jest.
Michał westchnął lekko.
-
Głuptasie. – siatkarz wymusił uśmiech po czym mocno przytulił Julkę do siebie – Przecież wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza.
Na twarzy dziewczyny pojawił się lekki uśmiech. Bąkiewicz zaśmiał się cicho, po czym udał, że wcale nie czuje na swoich plecach smutnego spojrzenia Kariny… 

Z PERSPEKTYWY ZBYSZKA
Siedząc w ciemności przy kuchennym stole brunet nerwowo obracał w palcach swoją komórkę, co chwila zerkając na godzinę. Było już bardzo późno, a Iza jeszcze nie wróciła ze spotkania z Kubiakiem, na domiar złego miała wyłączony telefon, a Bartman najzwyczajniej w świecie bał się o nią. To nie było w jej stylu. Co prawda blondynka po treningu mówiła mu że wróci później, ale Zbyszek myślał, że będzie to jakaś, godzina, góra dwie, a tymczasem dochodziła już północ, a ona nie dawała żadnego znaku życia. Przez głowę bruneta przeleciały już chyba wszystkie możliwe czarne scenariusze, a co za tym idzie jego ciśnienie niebezpiecznie podskoczyło do góry. Naprawdę się o nią martwił. Poza tym coraz częściej łapał się na tym, że rozmyśla o blondynce. Iza zawsze była obecna w jego życiu, ale jeszcze nigdy nie czuł się tak dziwnie kiedy dziewczyna spotykała się z jakimś mężczyzną, a tymczasem teraz słysząc o Michale dostawał białej gorączki i sam nie wiedział dlaczego. Przecież zarówno Iza jak i Kubiak byli jego przyjaciółmi więc Zbyszek powinien się cieszyć, że oboje odnaleźli szczęście. Jednak mimo najszczerszych chęci brunet nie mógł pojąć wyboru blondynki, a kiedy tylko widział jak Michał ją obejmuję czy całuje to miał ochotę obić mu tą jego uśmiechniętą buźkę. Ponad to Bartman miał dziwne wrażenie, że Iza nie była do końca szczęśliwa. Cały czas zdawało mu się, że w jej tęczówkach nie było tego błysku zakochanej kobiety. Jakby jeszcze tego było mało ten ich ostatni pocałunek. Zbyszek wiedział, że nie powinien był z taką zachłannością ją całować, ale nie mógł się oprzeć. Jej malinowe wargi kusiły go swoim smakiem. Całując się z jakąkolwiek swoją poprzednią dziewczyną czy nawet Agnieszką nigdy nie czuł się jak w momencie gdy próbował ust blondynki. Jego serce biło dwa razy szybciej, a w brzuchu czuł przyjemne ‘motylki’. Zupełnie tak samo jak wtedy, kiedy spali ze sobą. Nie planował tego, w końcu Iza była jego przyjaciółką, ale tej jednej nocy znowu nie mógł zapanować nad swoimi uczuciami. Zielone oczy blondynki hipnotyzowały go, a bliskość jej ciepłego, smukłego ciała był dla niego jak przyjemny dotyk anioła. Było mu dobrze, tak jak jeszcze nigdy wcześniej. Bartman doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w ramionach każdej innej kobiety nie będzie czuł się tak dobrze, jak w drobnym i delikatnym uścisku Izy
Z jego rozmyślań wyrwał go dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Zbyszek momentalnie wyprostował się na krześle poczym z niecierpliwieniem czekał na przyjaciółkę. Po paru chwilach do pomieszczenia w którym się znajdował weszła dziewczyna. Nie zapalając światła podeszła do kuchennych mebli, poczym opierając się rękoma o blat westchnęła głośno.
-
Długo cię nie było.
Blondynka, aż podskoczyła przestraszona.
-
Zbyszek?! Dlaczego tak tu siedzisz w ciemnościach? Przestraszyłam się.
Brunet bez słowa podszedł do włącznika i zapalił światło, podchodząc bliżej dziewczyny lekko pokręcił głową.
-
Dlaczego miałaś wyłączony telefon? Od ponad dwóch godzin próbuję się do ciebie dodzwonić, a tu nic. Kubiak oczywiście, też nie łaska odebrać. Już miałem dzwonić po szpitalach.
-
 Przepraszam. – na twarzy Izy pojawił się delikatny uśmiech – Michał zaprosił mnie do kina, ale nie zdążyliśmy na seans więc postanowiliśmy obejrzeć coś u niego w domu. A żeby nic nam nie przeszkadzało to oboje wyłączyliśmy komórki. Nawet nie wiem, kiedy ten czas tak szybko zleciał.
-
Ale mogłaś później zadzwonić po tym całym waszym seansie. Przyjechałbym po ciebie.
-
Michał mnie odwiózł i nawet odprowadził pod same drzwi mieszkania.
-
Co nie zmienia faktu, że i tak się martwiłem. – chłopak westchnął głośno
-
Przepraszam. – drobne ramiona blondynki objęły Zbyszka w pasie – Następnym razem będę miała cały czas telefon przy sobie.
-
Włączony?
-
Oczywiście. – Iza zaśmiała się lekko
-
Obiecujesz?
-
Słowo harcerza.
Bartman z uśmiechem na ustach lekko pokręcił głową. Poczym mocniej przytulił blondynkę. Trzymając ją w swoich ramionach z serca spadł mu kamień. Mało obchodził go w tym momencie Michał, najważniejsze było to, że Iza była cała i zdrowa.
-
Izka, chyba musimy porozmawiać o tym co miało miejsce niedawno w twoim pokoju… - Zbyszek chciał coś jeszcze powiedzieć, ale dziewczyna ostro mu przerwała
-
Nie kończ, wiem co chcesz powiedzieć i masz rację. Powinniśmy o tym zapomnieć, tak jakby to nie miało miejsca. Trochę nas chyba poniosło, a ten pocałunek nigdy nie powinien mieć miejsca. Prawda?
Zaskoczyła go. Szerzę mówiąc, brunet chciał powiedzieć coś zupełnie innego. Pragnął podzielić się z przyjaciółką swoimi uczuciami jakie towarzyszył mu w momencie kiedy ich wargi się spotkały, a tymczasem teraz stać go było jedynie na tępe przytakniecie słowom Izy.
-
Cieszę się, że się rozumiemy. – na twarzy blondynki pojawił się lekki uśmiech – Zbyszek?
-
Tak?
-
Pamiętasz jak kiedyś poprosiłeś mnie żebym powiedziała ci kiedy będę szczęśliwie zakochana?
-
Oczywiście, że pamiętam.
-
Chyba właśnie teraz jestem. Michał jest naprawdę wspaniałym człowiekiem.
Bartman poczuł nieprzyjemne uczucie w okolicy serca, zupełnie tak jakby ktoś wbijał w nie miliony małych, ostrych igiełek. A tym  kimś był nie byle kto, jak Kubiak – jego najlepszy przyjaciel.
-
Bardzo się cieszę – chłopak wymuszając uśmiech lekko musnął wargami odsłonięte czoło blondynki – Naprawdę się cieszę. 
Kłamał. Patrząc w jej zielone tęczówki tak bezczelnie ją okłamywał, ale nie miał pojęcia, ze Iza robiła w tym momencie dokładnie to samo. Próbując zagłuszyć wołanie serca, okłamywała i siebie i Zbyszka…

9 komentarzy:

  1. W końcu zaczyna do niego docierać kim dla niego jest Iza. Całe szczęście że nie jest za późno bo Izka nie kocha Michała. Tylko czuje że Kubiak jak sie o tym dowie namiesza w ich związku. Oby tylko teraz oboje przyznali się co do siebie czują i byli razem. Czekam na new ze strony Lady Spark.

    OdpowiedzUsuń
  2. To się nazywa nieszczęśliwa Miłość Panie Bartman- bierze go chol.era widząc jak Iza tonie w ramionach jego przyjaciela. On jest nie docenił, wtedy gdy ona tak mocno go kochała, teraz zjawił się Misiek i chyba jest z nim naprawdę szczęśliwa :)) zasłużyła :),a Bartmana zalewa krew;p. Wracając do Bąką tak sobie myślę, że Klara wciąż mocno obecna jest w jego sercu, Julka to tylko próba zagłaskania własnego serca, że to miłość...cudnie jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ła. ciekawie, ciekawie .
    No Zbyszek dorasta zdecydowanie . A jaki zazdrosny. zakochał się . I Iza okłamuje sb i jego. Żeby to było takie proste ...

    I ta Julka. ogólnie fajne imię, ale nie ma mojej sympatii jako osoba. ahh a Bąkiewicz nadal kocha Karinę .

    czekam na kolejny. Pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiaaaam to!
    już widzę, że Zibi tak totalnie się budzi i wie, że czuje coś więcej.
    ostatnie zdania mi się podobają straszliwie. że oboje siebie nawzajem okłamują...
    szkoda mi trochę Miśka Kubiaka. no bo jednak jemu zależy chyba.
    a Karina i Michał... pierwsze lody przełamane?

    czekam na dalszy ciąg. uwielbiam was czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko niech ten kretyn o nią walczy! A nie teraz będzie udawał szlachetnego i tak po prostu odda ją w ręce Kubiaka. Jedyny pozytyw to,ze wreszcie zrozumiał,ze Izka nie jest mu obojętna :) Niech tego nie spieprzy. I coraz bardziej darzę sympatią Karinę-tak bardzo mi jej szkoda. Już myślałam,ze ta partia gry w karty jakoś bardziej rozluźni atmosferę między nią a Michałem,ale oczywiście musiała wkroczyć Julia i wszystko zepsuć. Nie rozumiem dlaczego ludzie tak bardzo utrudniają sobie życie nieszczęśliwa miłością :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh, a już myślałam że wyznają sobie swoje uczucia, a tu nadal je ukrywają okłamując siebie na wzajem... czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:):) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. ja to bym się wcale nie zdziwiła jakby za kilka rozdziałów Kubiak z Bartmanem się pobili :P ech często tak jest że uczucie które żywimy do drugiej osoby odzywa się do nas za późno, ale myślę że dla Zbyszka i Izy jeszcze wcale tak późno nie jest, szkoda że sie teraz będą okłamywać na wzajem, ale ich rozumiem każdy z nich boi się odtrącenia przez ukochaną osobę, myśle jednak że Zibi długo nie wytrzyma to bylo by sprzeczne z jego charakterem :))) i wszyło szydło z worka Michał nadal kocha Karinę choćby nie wiem jak się oszukiwał, ona nadal jest w jego serduszku :) a Julka mnie wkurzyła robić taką awanturą o byle co,
    czekam na dalszy rozwój sytuacji:) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszą mnie w tym rozdziale dwie rzeczy:
    1) Przez grę, wywiązała sie jakaś cieniutka pozytywna więź na nowo między Michałem a Kariną. Czuję w kościach, że nie wszystko stracone.
    2) do Zbyszka zaczęły docierać uczucia wzgledem Izy. No myślałam że tam przysoli Kubiakowi hahahha zazdrośnik jeden ;p
    ale szczerze powiedziawszy, miał tyle czasu Izę praktycznie na zawołanie i tego nie wykorzystał. Przeważnie jak coś stracimy to dostrzegamy tego prawdziwą wartość. Męcz się i cierp Bartmanie.
    A Iza nie chciała być wiecznie nieszczęśliwa i próbuje pokochać i być szczęśliwa z Michałem mimo tego wszystkiego. W końcu Zibi ją ranił ostatanio tylko. Skąd mogła wiedzieć, że zmądrzał i coś czuje...
    No to teraz niezły miszung jest a ja czekam na rozwiązanie :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze że Zbyszek w końcu zrozumiał że kocha Izę....
    jak to się mówi lepiej późno niż wcale...
    oby teraz tylko nie poddał się...
    niech walczy o Izę...
    czekam na nexta
    pozdrawiam;**
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń