-
Izuś, jesteś gotowa? – do pokoju blondynki wszedł wysoki brunet z torbą w
której miał rzeczy na basen.
-
Tak – odpowiedziała Iza i lekko uśmiechnęła się do przyjaciela.
Dziś
było wolne popołudnie dla wszystkich zawodników Politechniki Warszawskiej
dlatego Krzysiek Wierzbowski wyskoczył z pomysłem aby pójść na basen, co
zostało od razu zaakceptowane. Oprócz Izy, Zbyszka i Krzyśka na pływalni mieli
być Michał, Julia, Karina i Kubiak. Blondynka sama nie wiedziała jaki jest jej
stosunek do Kubiaka. W jego towarzystwie nie myślała, ani przez chwilę o
Bartmanie. Może i wyglądali na parę zakochanych, ale prawda była inna. Iza nie
kochała Michała. Był jej bliski, ale nigdy nie mógł równać się ze Zbyszkiem. Jednak
dziewczyna postanowiła, że zrobi wszystko, aby ten związek był udany. Nie
chciała wiecznie wzdychać do Bartmana i łudzić się, że może jak zostawi kolejną
swoją partnerkę nagle dostrzeże w niej kogoś więcej. To było jej postanowienie
i zamierzała w nim wytrwać. Niestety najgorzej było nocami, ponieważ wtedy
nachodziły ją wyrzuty sumienia, że oszukuje zarówno Michała jak i Zbyszka.
-
To chodź – powiedział brunet i wziął torbę przyjaciółki i razem wyszli z domu.
-
A to nie czekamy na Agę? – spytała Iza wsiadając do samochodu Bartmana, który
otworzył jej drzwi.
-
Aga, będzie na nas czekać na miejscu – odpowiedział.
W
sumie to nawet nie wiedział czy będzie. Napisał jej tylko smsa i nie dostał do
tej pory odpowiedzi. Nie zależało mu na jej obecności. Tak samo jak podczas
tego wypadu mogłoby nie być Kubiaka. Nie odczułby boleśnie ich obecności, a w
zasadzie był by z tego powodu nawet bardzo szczęśliwy. Na miejsce dojechali
bardzo szybko. Iza nie czekając nawet na zgaszenie silnika przez przyjaciela
wyszła z auta i pobiegła w stronę czekających już na nich Michała i Kariny.
Rzuciła się chłopakowi na szyję i zatonęła w jego pocałunku. Nie wiedziała
czemu to zrobiła. Po prostu poczuła potrzebę pocałowania go. Karina uśmiechnęła
się na ten widok i delikatnie pokiwała głową. Doskonale zdawała sobie sprawę,
że blondynka robi wszystko żeby zapomnieć o nieszczęśliwej miłości i przy tej
akcji wykorzystuje niewinnego Kubiaka. Iza spojrzała na Michała z uśmiechem i
wtuliła się w niego. Zbyszek z torbami podszedł do grupki znajomych.
-
Daj. Ja wezmę już torbę Izy – powiedział Kubiak i zabrał od bruneta własność
blondynki i lekko się uśmiechnął.
-
To za ile będzie Michał z Julką? – spytała Karina.
-
Za pięć minut. Właśnie wyjeżdżali z domu. Zibi, a gdzie Aga? – spytał Kubiak.
-
Misiek, nie wiem. Nie napisała mi czy będzie – odpowiedział Bartman i starał
się nie patrzeć na objętych przyjaciół.
-
Już jestem – usłyszał za sobą głos Agnieszki i wymuszając na twarzy uśmiech
przywitał się z nią.
W
przeciągu kilku minut przed pływalnią zgromadzili się wszyscy którzy być
powinni. W damskiej szatni dziewczyny były podzielone w zasadzie na dwa wrogie
obozy. Do jednego należała Iza i Karina, które przebrane już wcześniej w stroje
kąpielowe chowały do szafek swoje ubrania. A do drugiego Agnieszka i Julia.
Blondynka zdejmowała właśnie bransoletkę, którą otrzymała kilka lat temu od
Zbyszka na urodziny. Agnieszka, która przechodziła obok niej celowo zahaczyła
swoim ramieniem o jej tak, że Iza rozerwała przypadkiem bransoletkę, która była
dla niej cenniejsza niż każda inna biżuteria. Bransoletka była srebrna i
wysadzana zielonymi szafirami zwanymi też szmaragdami wschodnimi. Była ona
łączona w pewnych momentach, a po wewnętrznej stronie miała wygrawerowane ‘Zawsze razem. Zbyszek’. Właśnie jedno z
łączeń pod wpływem siły jakie zostało wywołane przez szturchnięcie i obrócenie
ręki rozerwało się.
-
Cholera mogłabyś uważać – powiedziała Izka i spojrzała nie miło na dziewczynę
swojego przyjaciela.
-
Przepraszam. Czy to nie jest przypadkiem bransoletka od Zbyszka? Jeśli tak to
przepraszam, ale co mu teraz powiesz? Przecież zawsze ją masz – Aga nie
wydawała się ani trochę przejęta szkodą jaką zrobiła.
Iza
schowała rzecz do torebki. Zamknęła szafkę. Opłukała swoje ciało pod
prysznicem, a następnie weszła na pływalnię. Cała się trzęsła. Miała ochotę
wydrapać Agnieszce oczy i wyrwać rude włosy. Nie lubiła tej dziewczyny. I nie
chodziło tu o to, że spotykała się z mężczyzną, którego kochała, ale dlatego,
że chciała go mieć tylko dla siebie.
-
Mysza, co jest? – do blondynki podszedł Zbyszek i objął ją ramieniem.
-
Nic – skłamała.
-
Na pewno?
-
Tak – odpowiedziała.
-
Kochanie, czy Iza powiedziała ci już w jak okrutny sposób potraktowała prezent
od Ciebie? – spytała Agnieszka, która pojawiła się niewiadomo kiedy.
-
Co?!
-
Zbyszek… - Iza nie miała szans na wytłumaczenie się, ponieważ przerwała jej
Aga.
-
W szatni za mocno pociągnęła i rozerwała ją. I w ogóle się tym nie przejęła.
Dodała chyba nawet, że Michał kupi jej lepszą – rudowłosa kłamała, a w oczach
blondynki pojawiły się łzy.
Zielone
oczy bruneta spojrzały na dziewczynę. Ujrzała w nich smutek, złość i wściekłość
i coś czego nie widziała w tych tęczówkach jeszcze nigdy. Nie dał jej nic
wyjaśnić tylko odszedł bez słowa. Po policzeniu do dziesięciu Iza dalej nie
była spokojna, ale stwierdziła, że stanie tak na środku pływalni nie ma sensu.
Odszukała wzrokiem Kubiaka i udała się w jego stronę.
W
INNEJ CZĘŚCI BASENU
W
jednym z kilku jacuzzi siedzieli Krzysiek, Karina i Michał Bąkiewicz. Między
dwójką tych ostatnich nie było dziwnej niezręczności jeśli gdzieś w pobliżu
koło nich znajdowała się osoba trzecia. Właśnie w tym momencie dwójka panów z
ogromną radością chlapała brunetkę, a ta starała się zasłonić rękami. Z jej
drobnych ust wydobywał się szczery i radosny śmiech. Od czasu do czasu sama
próbowała któregoś z nich chlapnąć wodą, ale była zbyt słaba, żeby przedrzeć
się przez siłę jaką okazywali jej mężczyźni. Cały basen słyszał głośny śmiech
tej trójki. Nikt kto na nich patrzył nie domyślał się, że między Michałem, a
Kariną mogą być jakieś spięcia. Brunetka nie wiedziała czy powinna o niego
walczyć czy też dać mu żyć własnym szczęściem.
Rodzice zawsze jej powtarzali, że o miłość należy walczyć, ale czy jest sens
walczyć o tą gdzie tylko jedna strona już tylko kocha? I kiedy to właśnie ta
kochająca strona zraniła drugą stronę? Karina miała mętlik w głowie i nie
wiedziała co robić. Postanowiła zostawić to wszystko losowi i zgadzać się na
jego wybory.
-
Dobra, moi mili ja was zostawiam i idę sobie trochę popływać, bo to podobno
dobrze na sylwetkę robi – powiedział Krzysiek i wyszedł z jacuzzi.
-
Tobie już nic nie pomoże – stwierdziła ze śmiechem Karina.
-
Poczekaj. Wejdź ty tylko do basenu – chłopak ze śmiechem pogroził jej palcem.
I
właśnie teraz między Michałem, a dziewczyna pojawiło pewne zakłopotanie. Brunet
miał ochotę wyjść i zostawić ją tu samą, ale wiedział, że to wyglądałoby to co
najmniej dziwnie i dodatkowo na pewno by ją zranił, a nie chciał tego mimo, że
zasługiwała za to jak go potraktowała pół roku temu.
-
Jak ci podoba się w Warszawie? – chłopak postanowił przerwać cieszę, która
panowała między nimi.
-
Nie jest źle. Myślę, że się przyzwyczaję – odpowiedziała.
-
Początki zawsze są trudne. Wiem to po sobie. A czemu nie wróciłaś do
Bełchatowa.
-
Śmieszne, ale nie chciałam spotkać ciebie. Nie wiedziałam, że zmieniłeś klub. A
dodatkowo nowe miasto to nowy rozdział w życiu.
-
Rozumiem. Ale w Bełchatowie miałaś przyjaciół, rodzinę i znajomych –
powiedział.
-
To samo mogę powiedzieć o tobie. Po co zmieniałeś klub skoro mnie nie było w
Bełchatowie? Nie groziło ci, że możesz mnie spotkać, a dodatkowo jakbyś tam
został to na pewno teraz nie rozmawialibyśmy – dziewczyna wyliczała mu
wszystkie zalety zostania w niewielkim mieście.
-
Ale tam wszystko kojarzyło się z tobą – wyjaśnił.
-
Michał, przepraszam. Wiem, że to nic nie da, że powiem przepraszam, jednak
czuję, że muszę.
-
Karina, było minęło. Jak już powiedziałem nie ma miejsca dla ciebie w moim
życiu.
-
Michał, ja obiecuję, że nie będę mieszać w twoim życiu. Nie wiem jak często
będziemy się spotykać, ale nigdy nie sprawię, żebyś to z mojego powodu rozstał
się z Julią.
Karina
nie wiedziała czy to co mówi jest prawdą czy kłamie, bo pragnie utrzymać
jakikolwiek kontakt z Michałem.
-
Dzięki, Karina – powiedział Michał i odszukał pod wodą dłoń dziewczyny i
uścisnął ją lekko, a następnie wyszedł z wody.
Z
PERSPEKTYWY MICHAŁA
Brązowe
oczy Bąkiewicza odszukały dobrze mu znaną filigranową blondynkę o błękitnych
oczach. Stała przed miejscem przeznaczonym do pływania i wpatrywała się w taflę
wody. Michał podszedł do dziewczyny i objął ją w pasie. Kobieta nie ruszyła się
i nie odezwała się też do swojego ukochanego. Bąkiewicz westchnął lekko i nie
wiedział już co ma robić. Przez pół roku ich znajomości nie sprzeczali się
nigdy, a on nie musiał jej zapewniać o swojej miłości. Dopiero od czasu gdy
pojawiła się Karina wszystko zaczęło iść nie tak w ich związku. A przecież nie
zachowywał się dwuznacznie w jej towarzystwie. Zachowywał odpowiednią odległość
i nie witał się z nią buziakiem w policzek tak jak to robił często z Izą, ale
to dlatego, że blondynka była jego dobrą znajomą i Julia nie miała do niej nic,
a w zasadzie lubiła ją.
-
Kochanie co jest? – spytał Michał i miał nadzieję, że usłyszy iż jego ukochaną
boli po prostu głowa i nie ma ochoty na przebywanie tutaj.
-
Znowu pożerałeś wzorkiem tą całą Karinę – warknęła nie miło Julia, ale dalej
nie spojrzała na Michała.
-
Julia, Karina to dawna znajoma – Michał musiał trochę nagiąć prawdę, żeby nie
spowodować jeszcze większego kryzysu w ich związku. – Dawno się nie widzieliśmy
i po prostu teraz sobie rozmawiamy. Cała filozofia naszych kontaktów. Nie wiem
o co ty jesteś zazdrosna. Przecież kocham tylko ciebie – zapewnił ją brunet i
swoimi wargami dotknął jej kark.
-
Yhym. Po co zanurzyłeś dłoń pod wodą? – przesłuchanie trwało dalej.
-
Żeby uścisnąć jej dłoń. Kochanie, proszę cię nie rób się chorobliwe zazdrosna.
Nie lubię tego u ciebie. Jesteś kobietą mojego życia.
Blondynka
odwróciła się w jego stronę i pocałowała go z ogromną namiętnością, a Michał
odwzajemnił jej czułość. Kochał Julię, ale jego problem polegał na tym, że jego
największą miłością była Karina i wiedział to nawet zanim ona ponownie pojawiła
się w jego życiu. Nie chciał stracić blondynki, ponieważ czuł się z nią
szczęśliwy, a dodatkowo miał się kim opiekować i za kogo czuć się
odpowiedzialnym.
Z
PERSPEKTYWY ZBYSZKA
Obserwował
właśnie swoją przyjaciółkę, która przebywała w wodzie razem z Kubiakiem.
Ramiona Michała obejmowały smukłą figurę dziewczyny, a ona sama trzymała się
szyi chłopaka. Iza nie umiała pływać i nigdy nie była w stanie się nauczyć
dlatego gdy wchodziła do wody zawsze polegała na silnych ramionach Zbyszka, a
teraz Michała. Para rozmawiała o czymś zupełnie nie zwracając uwagi na to co
się dzieje dookoła nich. Dodatkowo wiadomość, że Iza rozerwała prezent od niego
spowodowała, że Zbyszek poczuł się dla niej nikim. Zawsze powtarzała mu, że ta
bransoletka jest dla niej bardzo cenna, a teraz tak po prostu bez żadnych
wyrzutów sumienia rozerwała ją. To co czuł i myślał kiedy widział te dwójkę
razem przerażało go. Nie raz i nie dwa widział Izę z innym mężczyzną i gdzieś w
głębi duszy mu to przeszkadzało, ale nigdy to nie było tak silne jak teraz.
Kompletnie nie wiedział co ma robić i jak się zachować. Nie chciał stracić Izy.
Zawsze byli razem. Od kiedy poznali się na placu zabaw w przedszkolu do teraz.
Ona zawsze wspierała go w jego wyborach i zawsze była przy nim gdy dopadała go
kontuzja. Mogła być na drugim końcu świata, ale gdy słyszała, że Bartman przez
telefon mówi jej o kolejnej przerwie w grze od razu rezerwowała sobie samolot
do niego. To samo tyczyło się jego. Gdy tylko potrzebowała jego pomocy on był.
Nie zawsze osobiście, ale czasami potrafił wysłuchać jej zwierzeń przez całą
noc, a później pójść na trening. Nigdy jej tego nie wypomniał. Zerknął na parę
przyjaciół, a oni w tym momencie pocałowali się, a po chwili Iza położyła swoją
głowę na torsie Michała i zamknęła oczy, a na jej twarzy pojawił się lekki
uśmiech.
No nie mogę jak ta cała Agnieszka kłamie w żywe oczy.. Pewnie nawet nie kocha Zbyszka tylko jest z nim nie wiem dla sławy albo co gorsza dla pieniędzy. Sama specjalnie spowodowała wypadek a teraz kłamie że Iza rozwaliła bransoletkę sama i specjalnie;/ wrrr nie lubie tej rudej flondry..
OdpowiedzUsuńW Zbyszku widzę coś w końcu pękło i zaczyna czuć coś do przyjaciółki ;) I dobrze niech rzuci rudą i będzie z Izką. Tylko co będzie z Kubiakiem.? Uuuu to sie porobi nieźle;D Ale czekam na ten moment ;D
A jeśli chodzi o Karinę i Michała powiedziała to że nie będzie się mieszkać w jego związek z Julią ale coś mi podpowiada że nie do końca tak będzie.
Jak ta Agnieszka tak może kłamać, mam nadzieje, że Zbyszek jednak przejrzy na oczy i zobaczy że Agnieszka jest fałszywa i nie zasługuje na to aby była z nim... a co do Izy to myślę, że powinna z nim porozmawiać i wyszystko mu powiedzieć jak było na prawdę:):) czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDajcie mi tutaj tę Agnieszkę to ją wytargam za te rude kudły, no nie mogę co za babsztyl, kłamać tak w żywe oczy, szkoda że Iza nie próbowała przynajmniej zaprzeczyć że to nie prawda :( jestem ciekawa kto w końcu u nich pierwszy zdobędzie się na odwagę i powie co czuje do tej drugiej osoby Iza czy Zbyszek, a może w to wszystko wtrąci się ktoś 3
OdpowiedzUsuńJulia mnie zaczyna denerwować, czepia się każdego najmniejszego gestu jaki Michał wykona w kierunku Kariny, to już naprawdę jest przesada, cieszy mnie to że przynajmniej Bąkiewicz rozmawia z Kariną a nie że na siebie warczą w każdej możliwej chwili.
Och Och my favourite :D no kocham to no ;) wybaczcie moją szczerość, ale jak mi przysyłacie powiadomienie to najpierw lecę tu ^^ hahahah
OdpowiedzUsuńAle wróćmy do akcji. To co? Teraz Zbyszek czuje to, co kiedyś Iza? Zwyczajna zazdrość. Oboje się kochają, a przez niedomówienia i obawy ranią nawzajem.
Jeszcze ta pożal się Boże Agnieszka... Wrrr... Wrzucę ją do tego basenu, utopię i już nie wypłynie jędza. Jaka bezczelna. A on jej wierzy? Jak mógł, jak ona mogła! Mam nadzieję, że Iza będzie miała kiedyś sposobność wyjaśnić to wszystko Zbyszkowi :)
Karina, Karina, Michała dziewczyna ;p nucimy sobie, bo przecież nie zapomina się o największej miłości i sam to Michaś przyznaje ;)
Jula chorobliwie zazdrosna i co się dziwić, czuje pismo nosem chociaż nie zna prawdy.
Mam nadzieję, że mimo obietnicy Kariny jakoś to się ułoży między nią a Bąkiem ;)
Pozdrawiam
niiieee cierpię tej wrednej zołzy. rudej tej. Zbigniewie, czy Ty przejrzysz na oczy ale już tak całkowicie?
OdpowiedzUsuńMiśka tylko szkoda dalej.
Następny Bąku, co się oszukuje, że Julka to miłość i tak dalej. a tutaj jednak coś go dalej ciągnie do Kariny.
ciekawa jestem następnego rozdziału, jak znowu konfrontacja Zibiego z Izką wyglądać będzie ;>
jeju, kocham to opowiadanie!
;***
Nie, nie, nie, nie!!! nie no zaraz czymś trzasnę, drzwiami i się zamknę w sobie jak Boga kocham ta cała Agnieszka to jakieś samo zło- chodzącą nie dokończę bo przymiotniki cenzurują zwłaszcza te. Jak ona mi działa na nerwy, no ludzie kto to widział?!- Zibi gdzie ty oczy masz?, ona Cię oszukuję, wymyśla intrygi jest zepsuta i nawet nie wiem czy go kocha. No biedny :( zwłaszcza teraz gdy Iza nie jest mu obojętna...on uświadamia sobie, że ją kocha...tylko jeśli to prawda to co z przyjaźnią jego i Misia?- czarno to widzę. Swoją drogą Karina stoi z boku, obserwuje Michała i Julkę, nie chcę się mieszać, ale nawet jakby chciała to już namieszała w jego sercu na nowo. Cudo.
OdpowiedzUsuńAle wredna małpa z tej Zbyszkowej lafiryndy! A on jej jeszcze uwierzył. W sumie to ja na miejscu Izki nawet bym miała do niego pretensje. Znają się od niepamiętnych czasów i mają do siebie pełne zaufanie,a on wierzy Agnieszce? Dlatego też powtarzam po raz kolejny: Niech weźmie się w garść i zawalczy o Izę! On jeszcze nie wie,ze Kubiak z nim nie ma szans :) Co do mojego ulubieńca to widać,ze nadal tak bardzo kocha Karinę.. Coś czuję,ze przez zazdrość Julii ich dotąd idealny i poukładany związek szlag trafi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*